czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 37

& Oczami Marco &

Mecz trwa i trwa, do końca nie zostało wiele czasu. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Moja miłość gra przeciwko mnie, i jest bliska strzelić nam gola. Boję się do niej podejść, albo ja jej coś zrobię albo ona mi.Nie chce aby cierpiała a poza tym ja też nie chce cierpieć. Oboje jesteśmy wstanie zrobić sobie krzywdę. A ja tego naprawdę nie chce.
Do końca meczu zostało 15 minut. Andżelika dostała piłkę w idealnym miejscu, kilka kiwek, zwód i strzeliła. Piłka leciała z ogromną siłą jak i rotacją. Ale po chwili usłyszałem pisk tysiąca ludzi, piłka w bramce, i sędzia wskazujący środek boiska. Udało jej się pokonać Romana. Nie sądziłem że będzie wstanie zrobić coś takiego. Spojrzałem na nią wcale nie była zadowolona z tego gola. Patrzyła się na bramkę. Nie uśmiechała się nic. Tak jakby nic do niej nie docierało. Szczerze powiedziawszy nie miałem siły już grać. Moja ukochana dobiła mnie. Raz, jeden jedyny raz nie byłem w stanie grać dalej. Stałem i się patrzyłem. Wiedziałem że już nie odmienię losów tego spotkania. Jest tak cholernie przykro. Zauważyłem że Andżelika na mnie patrzy. Uroniłem łzę. Zaczęliśmy ale zaraz potem usłyszałem gwizdek kończący ten mecz. Załamany i zrezygnowany poszedłem jako pierwszy do szatni.
 Ubrałem się w swoje normalne ciuchy. Normalne ciuchy to nie garnitur ale nie miałem wyjścia i musiałem to włożyć. Wychodząc przed stadion zaczepił mnie paparazzi.
- Panie Reus. Możemy zadać panu kilka pytań??- powiedział. Strasznie dużo ludzi było przed stadionem. Masa kibiców nie tylko Barcelony ale również Borussii. Cała banda reporterów, fotografów, kamerzystów podbiegła do mnie i mnie otoczyła.
-Skoro trzeba.- powiedziałem i poprawiłem torbę.
- A więc. Jak się pan czuje po przegranym meczu??- powiedział do mnie.
- Przyznam że Barcelona dzisiaj była ewidentnie lepsza od nas. Chodź my w sumie też nie byliśmy tacy najgorsi- powiedziałem i nagle usłyszałem pisk jakiś ludzi. Odwróciłem się i zobaczyłem Andżelikę idącą razem z Bartkiem.
- Pani Andżeliko. Pani Andżeliko.- krzyknął do Andżeliki a ta się odwróciła. - Może pani z nami porozmawiać ??- powiedział dziennikarz.
- Oczywiście. Z wielką przyjemnością.- powiedziała i podeszła zostawiając Bartka samego. Ten się na mnie spojrzał a po kilku sekundach udał się w stronę auta.
- Nie przeszkadza pani że pan Reus tu jest??- powiedział a ja się na nią spojrzałem.
- Nie skąd. Dlaczego miało by mi to przeszkadzać ??- powiedziała i spojrzała na mnie. W jej oczach zobaczyłem tęsknotę, chyba tęsknotę.
- Dobrze. Co pani sądzi o dzisiejszym meczu??- powiedział do niej dziennikarz.
- Moim zdaniem. Mecz był bardzo, ale to naprawdę bardzo wyrównany. Szczerze powiedziawszy nie sądziłam że trener mnie poprosi abym zagrała z chłopakami. W sumie to już nie pierwszy raz, kiedy jakikolwiek trener prosi mnie o to aby zagrała z chłopakami. Dla mnie to przyjemność. A dzisiaj szczególna bo mogłam się zmierzyć z naprawdę dobrym przeciwnikiem.- powiedziała Andżelika.
- Jasne. A powiedź nam co się stało wtedy przy rzucie wolnym co o mało co nie strzeliłaś bramki samobójczej ?? Co wtedy się stało??- powiedział reporter.
- Nie wiem. To był wypadek przy pracy. Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. A nie, wiem. Borussia Dortmund jest strasznie bliska mojemu sercu. To oni pierwsi dali mi szansę grania w jakimkolwiek zagranicznym klubie. To dzięki niej jestem jaka jestem. Dzięki niej tu gram i dzięki niej znalazłam najlepszych przyjaciół jakich tylko można mieć. A to co zrobiłam było nie - powiedziała lekko wkurzona.
- A jakie relacje są miedzy wami??- powiedział dziennikarz. Nic nie mówiłem tylko się na nią spojrzałem.
- Nie wiem szczerze powiedziawszy. Byliśmy parą przez bardzo długi okres czasu. Zerwaliśmy z powodu mojej zdrady. Nie chciałam tego ale tak się stało. Od dwóch lat się nie widzieliśmy. I nie kontaktowaliśmy się ze sobą. Można powiedzieć że ja bardzo tęsknie za Marco. Jest dla mnie kimś naprawdę ważnym. Strasznie trudno mi się dzisiaj grało właśnie przez niego. Jest dla mnie kimś naprawdę ważnym i nic tego nie zmieni. Kilometry, drugi człowiek, nikt. Marco jest dla mnie cholernie ważny i powiem szczerze że nadal go Kocham.- powiedziała a ja się uśmiechnąłem.
- A pan panie Reus czuje to samo??- powiedział reporter patrząc na mnie.
Podszedłem  do Andżeliki i ją objąłem.
- Andżelika Dąbrowska jest moim życiem. Bez niej już dawno bym był nikim. Jest dla mnie wszystkim. Oczywiście jeśli mi wybaczy że ją rzuciłem i nie dałem nic wytłumaczyć. Andżelika wybacz. Nie chciałem aby się to tak potoczyło. Dzięki tobie wszystko się zmienia.- powiedziałem i ją pocałowałem. Nie sądziłem że znów poczuję smak jej słodkich ust. Była, jest i będzie moją miłością.- powiedziałem przytulając się do mojej ukochanej.
- Dziękuje bardzo za wywiad.- powiedział i odszedł.
Razem z Andżeliką rozdaliśmy kilkanaście autografów i daliśmy zrobić sobie z nami zdjęcie.
- Musimy pogadać.- powiedziałem do niej.
- Masz racje. Musimy pogadać.- powiedziała i złapała mnie za rękę.
Wróciliśmy z powrotem na stadion. Nie było już nikogo, było tak cicho i spokojnie. Weszliśmy na murawę. Andżelika usiadła na trawie a ja usiadłem obok niej.
- Tęskniłem za tobą.- powiedziałem pierwszy, aby przerwać głupią ciszę.
- Ja za tobą też.- powiedziała Andżelika przytulając się do mnie.
- To dlaczego wyjechałaś ??- powiedziałem i spojrzałem w jej piękne brązowe oczy.
- Nie dawałam sobie rady w Dortmundzie. Sam dobrze o tym wiesz. Gdy ze mną zerwałeś nie miałam tak jakby siły się podnieść. Musiałam wyjechać gdziekolwiek i pierwszą moją myślą byłą Barcelona. Kilka dni po przyjeździe tutaj zaczęłam na nowo żyć dzięki Bartkowi. Wspierał mnie na różne sposoby. Aż w końcu poprosił mnie o chodzenie. Myślałam że wtedy o tobie zapomnę ale nie było to takie łatwe jak chciałam.- powiedziała wtulając się we mnie.-Próbowałam na wszystkie sposoby i nic. Nie mogłam, nie chciałam, nie potrafiłam o tobie zapomnieć. Oglądałam każdy mecz, czytałam każdy post na fb, każdy wywiad , wszystko. Aż w końcu nadszedł ten cudowny moment że Barcelona i Borussia mogą się ze sobą zmierzyć. Nawet nie wiesz ile na to czekałam. Tak strasznie na to czekałam. Chciałam cię zobaczyć na żywo. Chciałam z tobą porozmawiać. Wszystko sobie z Bartkiem wyjaśniliśmy. Zrozumiał wszystko. I jestem mu za to strasznie wdzięczna.- powiedziała i mnie pocałowała. Namiętnie z delikatnością mnie pocałowała. Nie było to takie jak kiedyś ten pocałunek był głęboki, namiętny. Położyłem się a Andżelika na mnie. Każdy pocałunek to byłą chwila. Nasza wspólna chwila, której nikt nie miał przerywać. Czułem się jak nigdy. Tego uczucia mi brakowało tak długo.
*********************************************************************************
Obudziliśmy się na murawie. Oślepiało nas poranne słońce.
- Wstawaj Kochanie.- powiedziałem Andżelice na ucho.
- Już wstaje.- powiedziała i znowu mnie pocałowała.
To byłą najpiękniejsza noc jaką kiedykolwiek przeżyłem. Spędziłem ją na Camp Nou z miłością mojego życia.
- Wiesz co Kochanie. Wracaj do hotelu bo chłopaki się pewnie o ciebie martwią. JA wracam o domu. Później się spotkamy. U Messiego dobrze??- powiedział Anielski głos mojej ukochanej.
- Jak sobie życzysz księżniczko.- powiedziałem i wstałem.
*********************************************************************************

&Oczami Andżeliki&

Wróciłam do domu. Nakarmiłam Borussię. Pobiegłam szybko na górę. Postanowiłam się umyć i przebrać. Nie mogę non stop chodzić w tym samym. Włożyłam zwykłe dżinsy i sweterek. Nie chciałam przeginać bo to by było dziwne. Usiadłam zjadłam śniadanie. Wyszłam z psem na spacer. Mniej więcej zrobiłam to co robię codziennie. Nie mogę się doczekać wieczoru. Uroczysta kolacje. Właśnie miałam zadzwonić do  Antonellii i miałam się spytać jak mam się ubrać. Siedząc przed laptopem i popijając kawę, zadzwoniłam do niej.
- Tak słucham??- zapytała tak jak zawsze.
- Witaj Ann.- zawsze tak na nią mówiłam żeby nie przedłużać jej imienia.
- O siemka Andżelika. Coś się stało że dzwonisz??- powiedziała miłym głosem.
- Tak mam do cb pytanie. W co mam się ubrać na kolację??- powiedziałam z uprzejmością.
- To uroczysta kolacja więc chyba w sukienkę.- powiedziała i zaczęła się chichrać.
- Dobrze włożę sukienkę. Mam przyjechać wcześniej i pomóc w czymś??- powiedziałam z uśmiechem przewijając strony w komputerze.
- Nie, nie. Damy sobie radę. Masz przyjechać i ładnie wyglądać. Catering już zamówiony, wszystko już prawie gotowe.- powiedziała.
- Dobrze. Przypomnij mi o której mam tam być ??- powiedziałam.
- Kolacja zaczyna się o 17. - powiedziała.
- Dobrze. Do zobaczenia. Papa.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Zadzwoniłam do Asi i ją poinformowałam aby przyjechała do mnie razem z dziewczynami to razem coś wybierzemy. Zadzwoniłam jeszcze po Kingę i Brunę. Już nie mogłam się doczekać. Gdy wszystkie byłyśmy już zebrane. Każda zaczęła szukać dla siebie sukienki.
Kinga - miała na sobie piękną miętową suknię.
Bruna - w pięknej czarnej sukni.
Asia - w prześlicznej białej.
Karolina - w pięknej nawet nie wiem jak określić kolor szaro-fioletowo-białej.
Emila - cudnej czarnej podkreślającej jej dzikość i piekność.
Katrina - w przepięknej żółto czarnej sukience.
Monika - w przecudnej czarnej
Antonella  - również w czarnej.
Ja - w balowej mojej ulubionej niebieskiej sukni.
Powiem szczerze że każda z nas wyglądała jak księżniczka. Ale chyba jedyna ja się tak czułam.
C.D.N

3 komentarze:

  1. <3
    Kocham, kocham, kocham!
    Nawet nie wiesz jak sie cieszylam gdy przeczytalam ze znowu sa razem ;D
    Jeżeli masz ochotę to zapraszam na rozpoczynające się opowiadanie o Marco i Mario: definicja--przyjazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra to trochę dziwne bo jeśli Bartek ją kochał to nie mógł z nią o tak zerwać.Miał walczyć! <3 Ale rozumiem,że jak widział jak Reus kocha Andżelikę to mógł tak postąpić,ale coś mi się wydaję,że on będzie chciał to jeszcze popsuć.Omomom *_*
    Nie no oni są do siebie stworzeni,ciekawe na ile to przetrwa i czy wróci z nim do Dortmundu <3 Szybko dodawaj rozdział!!!! ;** Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham twojego bloga. <33
    Cieszę się,że Marco i Andżelika są razem. :*
    Jeżeli masz czas zapraszam do mnie:
    http://immer-zusammen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń