poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 47

Jak na razie urodziny Romana można zaliczyć do udanych. Za jakąś godzinę wybije północ. Zabawa jest wspaniała. Alkohol leje się strumieniami a ja jak na razie nie wypił jeszcze ani jednego kieliszka, drinka, nic.
Nie mam na to ochoty. Występ mogę zaliczyć do udanego, chodź bałam się strasznie. Siedziałam przy stole i piłam sok pomarańczowy gdy podszedł do mnie Leon.
- Cześć.- powiedział i spojrzał na mnie z dziwną miną.
- Cześć.- powiedziałam i napiłam się soku.
- Mogę się dosiąść ?? -powiedział i wskazał miejsce obok mnie.
- Jasne.- powiedziałam od niechcenia ale z uprzejmością.
- Co tam u ciebie?? - powiedział gdy już koło mnie usiadł.
- Może być. A u ciebie?? -powiedziałam i patrząc w jego kierunku. Wiem że to nie grzecznie ale nie chciałam sobie robić kłopotu.
- Jest dobrze. Jak tam ci się układa z Marco??- powiedział a ja z zaskoczenia na niego spojrzałam.
- Wspaniale. Za jakieś 2 tygodnie bierzemy ślub. Czuję się wspaniale i już za niedługo moje największe marzenie się spełni.- powiedziałam zachwycona i podniecona.
- No to gratulacje.- powiedział Leon.
- A jak tam u ciebie się układa?? Masz kogoś ?? -powiedziałam z grzecznością.
- Dobrze. Mam dziewczynę. Gdzieś tu się kreci. O jest. - powiedział i wskazał.- Dagmara.- krzyknął aby jego dziewczyna do nas podeszła. Gdy podeszła dokładnie się jej przyjrzałam.
Szczerze to była strasznie piękna. Na 100% ładniejsza ode mnie. Jestem tego pewna. Jeszcze jej strój powodował że z zachwytem można na nią patrzeć. Delikatny makijaż. Ładnie upięte włosy. I sukienka.
Wszystko to tworzyło idealną całość.
- Kochanie chciałbym ci przedstawić moją koleżankę. Dagmara to Andżelika. Andżelika przedstawiam ci Dagmarę. Moją obecną dziewczynę.- powiedział obejmując swoją ukochaną.
- Miło mi cię poznać.- powiedziała do mnie Dagmara.
- Mi również.- powiedziałam z uśmiechem.
- Super impreza i twój występ powalił mnie na kolana. Też śpiewam ale nie mam takiego talentu jak ty. To był by zaszczyt gdybym kiedyś mogła z tobą zaśpiewać.- powiedziała do mnie miło Dagmara.
- Jak chcesz, to możemy iść teraz. Również będę zaszczycona gdy będę mogła z tobą zaśpiewać.- powiedziałam z uśmiechem i wskazałam scenę.
- Naprawdę??- powiedziała zaskoczona moją ofertą.
- Jasne co to dla mnie. Chodź. Pójdziemy się przygotować.- powiedziałam i zaciągnęłam ją w kierunku sceny.
- Naprawdę chcesz ze mną zaśpiewać??- zapytała niedowierzająco moim słowom.
- Tak. Szczerze to chciałabym z tobą zagrać w piłkę. No ale śpiewać też możemy. Chodź w piłce nożnej idzie mi o wiele lepiej.- powiedziałam z uśmiechem.- No to jaką piosenkę chcesz zaśpiewać. Polską czy Angielską ??- dodałam z uśmiechem. Dało się zauważyć że jest Polską. Pierwsze po imieniu a drugie po bardzo płynnie mówi po polsku a kaleczy angielski.
- Mi tak naprawdę nie ma różnicy. Może i nie mówię płynnie po angielsku ale śpiewać potrafię. Mam nadzieję.- powiedziała z uśmiechem.
- No to co śpiewamy??- powiedziałam wskazując na laptopa.
- Możemy to powiedziała wskazując na piosenkę
 ▶ Gym Class Heroes: Stereo Hearts (MattyBRaps Cover ft Skylar Stecker) - YouTube


 My heart's a stereo,
It beats for you, so listen close,
Hear my thoughts in every no-o-o-te.
Make me your radio,
And turn me up when you feel low,
This melody was meant for you,
Just sing along to my stereo.

Gym Class Heroes baby!
If I was just another dusty record on the shelf,
Would you blow me off and play me like everybody else?,
If I asked you to scratch my back, could you manage that?,
Like yea [scratched], check it Travie, I can handle that,
Furthermore, I apologize for any skipping tracks,
It's just the last girl that played me left a couple cracks,
I used to used to used to, now I'm over that,
'Cause holding grudges over love is ancient artifacts.

If I could only find a note to make you understand,
I'd sing it softly in your ear and grab you by the hand,
Just keep it stuck inside your head, like your favorite tune,
And know my heart's a stereo that only plays for you.

My heart's a stereo,
It beats for you, so listen close,
Hear my thoughts in every no-o-o-te.
Make me your radio,
And turn me up when you feel low,
This melody was meant for you,
Just sing along to my stereo.

Oh oh oh oh, oh oh oh oh to my stereo,
Oh oh oh oh to sing along to my stereo.

Let's go!
If I was an old-school fifty pound boombox (remember them?),
Would you hold me on your shoulder wherever you walk,
Would you turn my volume up in front of the cops (turn it up),
And crank it higher everytime they told you to stop,
And all I ask is that you don't get mad at me,
When you have to purchase mad D batteries,
Appreciate every mixtape your friends make,
You never know we come and go like on the interstate.

I think I finally found a note to make you understand,
If you can hit it, sing along and take me by the hand,
Just keep me stuck inside your head, like your favorite tune,
You know my heart's a stereo that only plays for you.

My heart's a stereo,
It beats for you, so listen close,
Hear my thoughts in every no-o-o-te.
Make me your radio,
Turn me up when you feel low,
This melody was meant for you,
Just sing along to my stereo.

Oh oh oh oh, oh oh oh oh to my stereo,
Oh oh oh oh to sing along to my stereo.

I only pray you'll never leave me behind (never leave me),
Because good music can be so hard to find (so hard to find),
I take your hand and hold it closer to my,
Thought love was dead, but now you're changing my mind.

My heart's a stereo,
It beats for you, so listen close,
Hear my thoughts in every no-o-o-te.
Make me your radio,
Turn me up when you feel low,
This melody was meant for you,
Just sing along to my stereo.

Oh oh oh oh, oh oh oh oh to my stereo,
Oh oh oh oh (Gym Class Heroes baby!) to sing along to my stereo.


Yeah

Wszyscy bili brawo a ja z Dagmarą zaczęłyśmy się śmiać. Podeszłam to mikrofonu.
- Wielkie brawa dla Dagmary. Za to że odważyła się stanąć tu przed wami.- powiedziałam i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszyscy klaskali, piszczeli z radości.
- Jeszcze jedna. Jeszcze jedna.- wszyscy krzyczeli abyśmy zaśpiewały jeszcze jedna piosenkę.
- To co jeszcze jedna?? -powiedziałam do Dagmary.
- Tak jasne. Ale jaka ?? - powiedziała zdziwiona.   
- Ja już wiem.-i włączyłam mikrofon. Podbiegłam do laptopa i włączyłam piosenkę.

▶ Dj Antoine - Crazy World - YouTube
 What's going on in the world today
It's crazy, yeah I know
Everybody's begging to see some change
But it's all right‚ cause hey

I've got something to believe in
Can't let go of this feeling
This I know
And I'm going all the way
All right now
Here we go

We are living in a crazy world
But, I like it
Look and you will find that
We are living in a crazy world
Best believe it
Everybody sing it
Oh oh oh-oh
We live in a crazy world, crazy world, crazy world
Oh oh oh-oh
We live in a crazy world, crazy world, crazy world

I can feel something in the air tonight
It's just how the wind blows
Everybody's on this rollercoaster ride
Up, up, here we go

You've got something to believe in
Don't let go of this feeling
This I know
And we're going all the way
All right now
Here we go

We are living in a crazy world
But, I like it
Look and you will find that
We are living in a crazy world
Best believe it
Everybody sing it
Oh oh oh-oh
We live in a crazy world, crazy world, crazy world
Oh oh oh-oh
We live in a crazy world, crazy world, crazy world

We can't love enough
It's the only thing that binds us together
Tonight we will be one
And we're gonna make this party last forever

We are living in a crazy world
But, I like it
Look and you will find that
We are living in a crazy world
Best believe it
Everybody sing it

We are living in a crazy world
But, I like it
Look and you will find that
We are living in a crazy world
Best believe it
Everybody sing it
Oh oh oh-oh
We live in a crazy world, crazy world, crazy world
Oh oh oh-oh
We live in a crazy world, crazy world, crazy world

- Dziękuje.- powiedziałam z uśmiechem w stronę publiczności.- Ja już więcej dzisiaj nie śpiewam.- dodałam i zeszłam ze sceny. Szczerze to już bardzo bolało mnie gardło. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu.
- Jestem z ciebie dumny.- usłyszałam jego głos w uchu.
- Dziękuje.- powiedziałam.
- Bardzo dobrze znałam ten głos. Słyszałam go prawie codziennie, wieczorem czy rano. Ale znałam go wspaniale.
- Zatańczysz ze mną ??- powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Bardzo chętnie.- był tak ubrany że nie mogłam mu odmówić.
Piosenka leciała wolno. Szczerze to czułam się niesamowicie. Wtuleni w siebie tańczyliśmy jak większość par na parkiecie. Szczerze to miałam wrażenie że większość osób na nas patrzy. Miałam racje, wszyscy na ans patrzyli.
- Nie wiem czy zauważyłeś kochanie ale wszyscy na nas się patrzą.- powiedziałam z uśmiechem mu na ucho.
- No i ?? Jesteś najładniejszą kobietą na parkiecie. I mam niesamowitego farta bo moją.- powiedziałam składając na moich ustach głęboki pocałunek. Czułam się wspaniale, z resztą jak zawsze w jego ramionach.
- Nawet nie wiesz jak ja cholernie jestem szczęśliwy że jesteś moją narzeczoną a już nie długo żoną.- powiedział odlepiając się od moich warg.
- To dla mnie wiele znaczy Marco. Już za dwa tygodnie będę panią Reus. Jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Bo mam ciebie.- powiedziałam wtulając się w jego ramiona.
C.D.N

********************************************************************************
Następny rozdział będzie ostatnim tej historii.
Ostatni rozdział strasznie spieprzyłam. I jest mi troszeczkę wstyd. Mam nadzieję że tym naprawiałam moje zdanie o mnie. Następny rozdział będzie już ostatni. I wezmę się za innego bloga. Już teraz możecie przeczytać początek. 
 Damskie Życie w męskim Świecie Borussii Dortmund

Serdecznie zapraszam. <3 

 

czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 46

Gdy już dojechaliśmy, w klubie było strasznie dużo ludzi. Ale nie tylko takich zwykłych, cała Borussia Dortmund wraz z trenerem była już w środku. Kilku reprezentantów Niemiec i Polski również. Było niesamowicie. Znałam prawie wszystkich. Ale najgorsze były 4 rzeczy.
1. Thomas Muller
2. Leon.
3. Bartek
4. Wszyscy są w tym samym miejscu i wszyscy będą mnie widzieć.
Tych czterech panów w jednym miejscu to nie najlepsze połączenie.
Dobra, złapałam swoje przyjaciółki i zaciągnęłam je wszystkie za scenę.
- No dobra. Dziewczyny Karolina i Aśka mi pomagają się ubrać, wy przygotujcie 6 piosenek. OKS ??- powiedziałam z uśmiechem.
 Poszłyśmy do garderoby.

Zeszło się za nim wybrałyśmy odpowiednie 3 kreacje. Piosenki też były już wybrane. A jaka to okazja pewnie się zastanawiacie. A więc Roman ma dzisiaj urodziny. I sam pewnie o nich zapomniał. Tą imprezę planowałyśmy od dwóch tygodni. Zaprosiłyśmy wszystkich znajomych, krewnych i tak dalej. Najgorzej było ściągnąć tu kapele.Ale dałyśmy radę. Umalowały mnie, upięły ładnie włosy. Pobiegłam się przebrać w pierwszą kreacje.
Szczerze to lubiłam taki styl z pazurkiem. Szybko wzięłam się za siebie. Asia weszła na scenę pięknie ubrana.
Wszyscy bili braw gdy tylko pojawiła się na scenie w najlepszym klubie w Dortmundzie.
Cała masa ludzi, znani i trochę mniej znani. Lub zwykli ludzie którzy zapłacili sporo kasy aby znaleźć się na tej imprezie. Naprawdę było tam chyba z 2 tysiące osób jak nie więcej.
- Panie i panowie. Chłopcy i dziewczęta,. Zebraliśmy się tu dziś aby uczcić urodziny, niesamowitego chłopaka. Jak i również mojego brata. Romana Weidenfellera.- powiedziała i wszyscy zaczęli śpiewać 100 LAT. To było naprawdę niesamowite. Zabawa jak nigdy.
- No więc Braciszku wszystkiego najlepszego. A teraz czas na nasze gwiazdy. Panie i panowie przed państwem  Monika, Leon i jego koledzy z zespołu. No i oczywiście Andżelika.

▶ INNA - Be My Lover [Official Video] - YouTube
La la la li la la la la
La la la li la la la la
La la la li la
La la li la li la
La la li la li la

( one, two, three, four)

I think I'm ready for you
You take my higher, get me to cloud nine
Going to the light
Yeah you can see what you want
It doesn't matter cause we shine tonight
I won't let you go

So baby give me more
Don't let me dancing on my own
Yeah you can fool me on
And I can make your body flow
Cause you, you and I will run the show
In this moment you're all I want

Coming until the end of time
Cause we are written in the sky
Get close to my lips
Lock you up in my kiss
Tell me you will be mine tonight
You will be mine tonight
Be my lover

Be my lover

Now let me do it to you
You've got my heart beating like a truck
So your help is done
Yeah you can take all you want
Do what you like
Cause I'm all yours tonight
Love my potty ride

So baby give me more
Don't let me dancing on my own
Yeah you can fool me on
And I can make your body flow
Cause you, you and I will run the show
In this moment you're all I want

Coming until the end of time
Cause we are written in the sky
Get close to my lips
Lock you up in my kiss
Tell me you will be mine tonight

Be my lover

Be my lover

Be my lover

Caught in a moment
It's just you and me
Where have you been all my life
Come be my lover and take me away
Touch me and turn up my heart

Get close to my lips
Lock you up in my kiss
Tell me you will be mine tonight
You will be mine tonight

Be my lover

Be my lover
Be my lover

Be my lover
Be my lover

Zeszłam szybko ze sceny aby z powrotem na nią wrócić. 3 minutki i kolejna piosenka.

 ▶ INNA feat. Yandel - In Your Eyes (Official Music Video) - YouTube

i want your body
won't live without it
so turn up the party
i'm feeling naughty

stay close to me
i'll be all that you need
don't deny
what you want baby

i want your body

all i desire
you relight the fire
just come with me
come with me

just gonna let it go tonight
all i want is you
thousand shades of blue
dancing in your eyes

i'm just gonna let it go tonight
i'm just wanna be
hold you close to me
dancing in your eyes

i want your body

i want your body

i want your body
it's getting hotter
the beat is louder
i know you want me
and i want your body

stay close to me
i'll be all that you need
don't deny
what you want baby

i want you body

all i desire
the relight the fire
just come with me
come with me

just gonna let it go tonight
all i want is you
thousand shades of blue
dancing in your eyes

i'm just gonna let it go tonight
i'm just wanna be
hold you close to me
dancing in your eyes

i want your body

Po chwili zeszłam zmieniłam sukienkę i znowu weszłam na scenę.
Weszłam na scenę i z Moniką miałyśmy duet tak jakby. Podzieliłyśmy te piosenkę na pół.

▶ Britney Spears - Everytime - YouTube

 Notice me
Take my hand
Why are we
Strangers when
Our love is strong?
Why carry we on without me?

Everytime I try
To fly I fall
Without my wings
I feel so small
I guess I need you, baby
And everytime I see
You in my dreams
To see your face
It’s haunting me
I guess I need you, baby

I make believe
That you are here
It’s the only way
I see clear
What have I done
You seem to move on easy

And everytime I try
To fly I fall
Without my wings
I feel so small
I guess I need you, baby
And everytime I see
You in my dreams
To see your face
You’re haunting me
I guess I need you, baby

I may have made it rain
Please forgive me
My weakness caused you pain
And this song’s my sorry
Ohhh

At night I pray
That soon your face
Will fade away

And everytime I try
To fly I fall
Without my wings
I feel so small
I guess I need you, baby
And everytime I see
You in my dreams
To see your face
You’re haunting me
I guess I need you, baby

Napiłam się wody. I z powrotem wróciłam na scenę.

 ▶ Britney Spears - I Wanna Go - YouTube

 Lately I've been stuck imagining
What I wanna do and what I really think
Time to blow out
Be a little inappropriate
'Cause I know that everybody's thinking it
When the light's out

Shame on me
To need release
Uncontrollably
chours
I-I-I wanna go-o-o all the way-ay-ay taking out my freak to tonight
I-I-I wanna sho-o-ow all the dir-ir-irt I got running through my mind
Wo-oh-oh
I-I-I wanna go-o-o all the way-ay-ay taking out my freak tonight
I-I-I wanna sho-o-ow all the dir-ir-irt I got running through my mind
Wo-oh-oh

Lately people got me all tied up
There's a countdown waiting for me to erupt
Time to blow out
I've been told what I should do with it
Te keep both my hands above the bla-blanket
When the light's out

Shame on me
To need release
Uncontrollably...

I-I-I wanna go-o-o all the way-ay-ay taking out my freak tonight
I-I-I wanna sho-o-ow all the dir-ir-irt I got running through my mind
Wo-oh-oh
I-I-I wanna go-o-o all the way-ay-ay taking out my freak tonight
I-I-I wanna sho-o-ow all the dir-ir-irt I got running through my mind
Wo-oh-oh

Shame on me (shame on me)
To need release (to need release)
Uncontrollably (uncontrollably-lably-lably-lably)

I-I-I wanna go-o-o (I wanna go) all the way taking out my freak tonight
I-I-I wanna sho-o-ow (I wanna show) all the dirt I got running through my mind
I-I-I wanna go-o-o all the way-ay-ay taking out my freak tonight
I-I-I wanna sho-o-ow all the dir-ir-irt I got running through my mind
Wo-oh-oh

No i w sumie ostatnia piosenka w moim wykonaniu i Leona.

 ▶ Stanfour - Life Without You ft. Esmée Denters - YouTube

Didn't want to say goodbye
Didn't want to see you cry
And look what I've done

Didn't want to make a mess
Broke your heart and I confess:
I'm the guilty one!

How I need to hear you?
Hear you so softly, hear you say anything?
Every single tear you shared
well it kills me
Oh should you never see!

Oh this is life without you
I'm learning how to miss you
I guess I need to know, how it feels like
This is life without you
I don't know who to turn to
And everything I know, to say this goodbye
so goodbye
This is life without you
This is life without you

Didn't want to make a mess
Didn't want to feel again
This heart is in love
Desperate in all along
Call ? that isn't home
Afraid to pick it up

All I want is someone, tell me I'm crazy
it just might save me
Oh all I need is someone right here beside me
Oh now I can see

Oh this is life without you
Learning how to miss you
I guess I need to know, how it feels like
This is life without you
Don't know who to turn to
Everything I know, to say this goodbye,
so goodbye
This is life without you

This is life without you
Learning how to miss you
I guess I need to know, how it feels like
This is life without you
Don't know who to turn to
Everything I know, to say this goodbye,
so goodbye
This is life without you

This is life without you

Zeszłam ze sceny podeszłam do Marco i go pocałowałam.Widziałam że i Leon i Bartek i Thomas się na mnie patrzą. Ale wiedziałam kto jest moim narzeczonym a już nie długo mężem.
C.D.N

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 45

& 1dzień później &

Czułam się niesamowicie tej nocy. Wiedziałam czego chcę i byłam pewna wszystkiego co się zdarzyło.
Wstałam. Poszłam do łazienki . Umyłam się, ubrałam i postanowiłam że muszę się przejść. Nie wiem gdzie nie wiem dokąd. Muszę się gdzieś przejść. Wyszłam z domu około 7 rano. Dortmund pomału budził się do życia. Pomału. Ludzie wyjeżdżali z domu aby zdążyć do pracy. W parku jeszcze nie było dzieci. Na razie pojawiali się tylko biznesmeni w garniturach i z teczkami. Usiadłam na ławce i zaczęłam podziwiać pobliską sadzawkę. Słońce świeciło jeszcze nie największym blaskiem ale świeciło. Chmury szły swoimi ścieżkami i powiewał lekki wiaterek. Zaczęłam się wsłuchiwać i wpatrywać w to wszystko co się dzieje w okół mnie. Kaczki pływające po sadzawce. Ptaki fruwające po niebieskim niebie. W końcu zaczęłam myśleć nad zdarzeniami ubiegłej nocy. Byłam w pewni oddana swojemu ukochanemu. Pierwszy raz od tak dawna czułam że do kogoś należę. Że należę tylko do jednej najbardziej ukochanej mnie osoby. Marco jest dla mnie wszystkim. Poświęciłam już za dużo aby zastanawiać się czy wzięłam dobry wybór.
Cały czas przypominam sobie nasze pierwsze spotkanie.

"Poszłyśmy wszystkie do szatni. Przebrałam się w moja koszulkę spodnie. Gdy wychodziłyśmy było mi zimno wiec postanowiłam włożyć bluzę BvB. Poszłyśmy na murawę się rozgrzać gdyż do meczu zostały 2 godziny. Złapałam Aśkę za rękę i zaczęłyśmy biegać w kolko.
- Asia !!- krzyknął jakiś chłopak na trybunach.
- Roman ??- powiedziała zdziwiona Asia.
- Siemka Kuzyneczko.- powiedział i przytulił się do mojej przyjaciółki.
- Cześć. A gdzie chłopaki??- powiedziała uśmiechając się do niego.
- Tam na gorze.- powiedział wskazując na kolegów z drużyny.
- Musisz kogoś poznać.- powiedziała i przyciągnęła mnie za rękę do siebie.- To jest Andżelika.
- Witaj milo mi cie poznać.- powiedział i podał mi swoja rękę.
- Milo mi.- powiedziałam.
-Chodźcie przedstawię was chłopakom.- powiedział Roman i ruszył w kierunku kolegów.
- Boje się.- powiedziałam na ucho Aśce.
- Ale czego się boisz??- powiedziała Asia.
- Sama nie wiem ale się boje.- powiedziałam.
- To nie rób problemu tam gdzie go nie ma.- powiedziała i się uśmiechnęła się do chłopców.
- Chłopaki przedstawiam wam moja kuzynkę Asie.-powiedział wskazując na nią.- i jej przyjaciółkę Andżelikę.
- Siema dziewczyny.- powiedział chłopak z mina 10-latka.
- Dziewczyny pewnie znacie Mario.- powiedział Roman wskazując na kumpla.
- A ja to co?- powiedział blondyn siedzący obok.- Siemka Laski.- dodał z uśmiechem.
- A ten lowelas to Marco. Pewnie znacie każdego z nas.- powiedział Roman.
- Fajna bluza.- powiedział Marcel wskazując na mnie.
- Bluza?? A dziękuje.- powiedziałam.
- Która z was jest napastnikiem??- zapytał Roman.
- Asia.- powiedziałam wskazując na przyjaciółkę.
- A ty na jakiej pozycji grasz??- zapytał Marco.
- Ja gram jako prawy pomocnik.- powiedziałam troszkę nieśmiałe.
- A z jakimi numerami gracie??- powiedział Mario z uśmiechem w moja stronę.
- Ja z 11 a ona z 10.- powiedziałam wskazując na Aśkę.
- Fajnie.- powiedzieli jednocześnie Marco i Mario.
- Kiedy macie rozgrzewkę?- powiedział Marcel.
- Właściwie to teraz.- powiedziała Asia.
- To przepraszam co wy tu robicie??- dodał Mario.
- Przyszłyśmy się przywitać.- powiedziałam z uśmiechem patrząc na Marco.
- No to lećcie biegać spotkamy się po meczu. Powodzenia.- powiedział Mario.
- No pa.- powiedziała Asia i pobiegłyśmy na rozgrzewkę. "


Niby nic a nadal to wspominam. Gdy pierwszy raz na niego spojrzałam. To wszystko było niesamowite. Już dalej było lepiej ale było też gorzej. Ale i tak się cieszę że jesteśmy razem. Ja i Marco. I wiem że już nic tego nie zmieni. Kocham go całym swoim serduszkiem. Dzisiaj wieczorem zabiorę go na koncert. Tak właśnie koncert. Od samego poznania się towarzyszy nam muzyka i piłka nożna. Mój plan jest nie zawodny. Wezmę jeszcze Karolinę i Mario. Albo lepiej wezmę wszystkich naszych przyjaciół. I wraz z Moniką zaśpiewam piosenkę dla mojego ukochanego. :) 


&Parę godzin później& 

Wszyscy już poinformowani. Zostaje tylko się ładnie ubrać i zawieźć tam jakoś Marco. Ale z tym drugim będzie na 100 pro. łatwiej niż z tym pierwszym. Poszłam do swojej garderoby. 
 Po jakiś dwóch godzinach szperania w tej ogromnej szafie. Znalazłam suknie idealna. Piękna, w moim ulubionym kolorze. Byty, torebka, dostosowana biżuteria. 
- Kochanie gdzie jesteś??- krzyknęłam na cały dom. Wkładając płaszcz zasłaniający mnie całą, z ogromnym kapturem. Nie chciałam mu nic pokazać. 
- Na dole.- powiedział Marco gdy schodziłam po schodach. 
- Kochanie ubrałeś się tak jak cię prosiłam??- powiedziałam patrząc na jego strój. Wyglądał wspaniale. Każdy jego strój pasował by do mojej sukienki. 
- Tak. Może być ??- powiedział.
- Może być. Wyglądasz ślicznie.- powiedziałam. 
- Dziękuje. A czemu ty masz taki płaszcz na sobie.-zapytał mój ukochany. 
- Bo nie możesz mnie zobaczyć. A propos gdzie są kluczyki do samochodu?- powiedziałam z uśmiechem poprawiając kaptur. 
- Leżą na szafce.- powiedział Marco. 
- No to jedziemy.- powiedziałam i ruszyłam w kierunku drzwi. 
- Ale dokąd ??- zapytał Marco wkładając kurtkę. 
- Niespodzianka.- powiedziałam zalotnie.  
C.D.N 
 

wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 44

Gdy zobaczyłam siostrę Marco dech mi zaparł w piersiach. Była taka piękna w porównaniu do mnie. Byłam pewna że jest modelką jak nic.
- Witaj. Mam na imię Melanii . A ty pewnie jesteś Andżelika.- powiedziała z bardzo szczerym, przyjemnym uśmiechem.
- Tak. Bardzo miło mi cię poznać.- powiedziałam i usiadłam przy łóżku Marco. On złapał mnie za rękę a ja szczerze się do niego uśmiechnęłam.
- Braciszku jak się czujesz ??- powiedziała Melanii patrząc na mojego ukochanego.
- Dosyć dobrze. Już nie mogę się doczekać kiedy stąd wyjdę. Jak na piłkarza to mam cholernego pecha. Nie grałem już parę miesięcy. Chcę jak najszybciej wrócić na boisko.- powiedział i mocniej ścisnął mnie za rękę.
- Wiem że ci się uda. Marco jesteś najsilniejszym facetem jakiego znam.- powiedziała jego siostra i zwróciła się do mnie.- Masz ogromnego farta że masz takiego faceta jak Marco.
- Wiem. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

***********************************************************************************
& 5 miesięcy później & 

Marco 2 miesiące temu wyszedł ze szpitala. Mój ukochany pomału wraca do tego co kocha. Przeprowadziłam się już do Dortmundu z powrotem, ale dobrze wiem że jeszcze wrócę do Barcelony. Thomasa nie widziałam już od dawna. Nie wiem co się z nim dzieje. Wiem na pewno że nadal mieszka i gra w Monachium. Nie chodzę na mecze Reprezentacji Niemiec. Nie chcę mieć traumy. Marco jest dla mnie wszystkim i trochę długo mi zajęło za nim to zrozumiałam. Nie chcę mieć już tych cholernie złych wspomnień. Chwilę spędzone w szpitalu nie dają mi spokoju. I pomyśleć że to wszystko to była moja wina. Wszystko. 
Za jakieś 2 godziny Marco wróci do domu z meczu Reprezentacji który oglądałam w telewizji. Chłopaki spisali się niesamowicie. I nadal nie mogę uwierzyć w to że Marco tak po prostu przebaczył Thomasowi. 
Ale już wiem że to była również moja wina. Wszystko to była moja wina. Ale mam dziwne przeczucie że to jeszcze nie koniec tego wszystkiego. Cały czas mam wrażenie że coś się jeszcze zdarzy tylko nie wiem co. 
Powiem szczerze że Marco bardzo szybko wrócił do sprawności fizycznej. Nie widziałam go od tygodnia. I mam dobrą wiadomość. Za 2 tygodnie bierzemy ślub. Tyle go przekładaliśmy, tyle na niego czekałam aż w końcu się udało. Wszystko gotowe, kupione. Już nie długo będę panią Reus. Nadal nie mogę sobie tego wyobrazić. 
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam że to mój ukochany. Nawet byłam tego pewna. 
Przygotowałam kolację z tej okazji, tak strasznie było mi smutno przez te 7 dni. Podeszłam do drzwi. I zobaczyłam mojego ukochanego. Byłam ubrana w śliczna moim skromnym zdaniem zieloną sukienkę, czarne szpilki. Patrzył na mnie jak na obrazek który chciał podziwiać godzinami w muzeum.  
- Witaj Kochanie. Wyglądasz niesamowicie.- powiedział, złapał mnie w talii i podniósł. Szczerze powiedziawszy tego się nie spodziewałam. 
- Cześć Skarbie.- powiedziałam i wtuliłam się w jego muskularne ramiona. 
Ten zaczął pieścić moje wargi, tak jakby dotykał najbardziej delikatnego szkła. 
- Co to tak pięknie pachnie ??- powiedział Marco odlepiając się od moich warg. 
- Zrobiłam kolacje. Musisz być bardzo głodny po podróży.- powiedziałam i poprosiłam aby mnie puścił. Zrobił to tak jakby kładł malutkie dziecko do snu, z czułością i delikatnością. 
Pociągnęłam go lekko w stronę jadalni, gdzie na stole było już wszystko przygotowane. Kieliszki do wina, potrawy również były przygotowane. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać oraz jeść. 
- Jak tam było na meczu ?? Opowiadaj. - powiedziałam strasznie tym zaciekawiona. 
- Powiem że naprawdę rzadko się spotykam z taką atmosferą na trybunach. Jak na Niemców, postarali się tak samo jak Polacy. Powiem ci szczerze Kochanie. Że aż takiego dopingu się nie spodziewaliśmy.- powiedział Marco. Byłam zaskoczona ale i podekscytowana tym wszystkim. No ale najbardziej byłam podekscytowana moim ukochanym. Marco jak to zwykle wyglądał bosko. 
- To wspaniale Kochanie. Chcesz może wina ??- powiedziałam z uśmiechem pokazując mu naprawdę dobre wino. Ten pokiwał głową.

**********************************************************************************
&Oczami Marco& 

Marco wypił stanowczo za dużo wina. Zakręcony czuję się wspaniale. Andżelika już sama nie wie co ma robić. Postanowiła wziąć prysznic.
- Chodź Marco, trzeba cię doprowadzić do porządku.- powiedziała i zaciągnęła go do łazienki. W łazience świecą się świece więc nie należy zapalać światła. Andżelika podchodzi do Marco i zaczyna rozpinać mu jego ulubioną koszulę. Marco pocałował ją w szyję i złapał ją za rękę. Jego palce zawędrowały na plecy Andżeliki  i zaczyna rozpinać suwak jej seksownej a zarazem romantycznej sukienki. Andżelika zrywa koszulę Marco z jego ciała a on dokładnie i delikatnie zsunął jej kosztowną sukienkę. Dłonie Andżeliki zaczynają przemieszczać się po jego wspaniałych i umięśnionych jak na piłkarza przystało nogach. Serce Marco biję jak dzwon w kościele. Czuję chęć pożądania jego ukochanej. Marco zaczął pieścić jej szyję a ona zaczęła dotykać jego klatki piersiowej. Zapach, dotyk, chęć pożądania i zbliżenia się ostatecznie blisko sprawiają że oboje są pewni swoich uczuć. Andżelika odchyla się i zaczęła całować jego szyje oraz usta. Pocałunki obojga są krótkie ale są takie że rozpala ich od środka, jak ogień. To wszystko sprawia że oboje zapominają o całym świecie. Marco zdjął jej biustonosz a ona jego bokserki. Jej piersi delikatnie ocierają się o jego klatkę piersiową  A on delikatnie je łapie i zaczyna podziwiać jak klejnoty. Jest pewien wszystkiego co się w tej chwili dzieje, dla niego to wszystko oznacza, ze w końcu znalazł ta jedyną. Robił to już z różnymi kobietami ale z nią jest mu najlepiej. Wszystkie części ubrania lądują w końcu an podłodze. Wchodzą oboje pod parujący prysznic,. Gorąca woda spływa po ich ciała i sprawia że oboje chcą więcej. Marco chce coś powiedzieć ale Andżelika zamyka mu usta, głębokim , namiętnym pocałunkiem. To szaleństwo już jest naprawdę szybkie. Jego tempo sprawia że Marco jak i jego ukochana odkrywają nowy , wspólny, wspaniały świat. Marco kładzie swoje ręce na jej biodrach i zbliżyli się na tyle blisko że zaczynają wsuwać się w siebie. Stają się jednością. Marco jeszcze nigdy aż tak intensywnie nie czuł takiego uczucia. Jego wszystkie przelotne romanse, kochanki i to wszystko nie równa się z tym co teraz czują oboje. W końcu po tak długim czasie. Marco czuję uderzenia serca swojej ukochanej. W końcu wynosi ją z pod parującego prysznica i niesie to łóżka znajdującego się w sypialni.  To wszystko sprawie że mają ochotę na coś więcej. Andżelika pierwszy raz, jest w łóżku z tym, którego kocha na tyle aby stać się jego częścią życia. Położyli się oboje. Marco złapał Andżelikę za nogi. Nogi Andżeliki oplatają go w pasie jak winorośl. Przywiera do jego szyi gdy fala orgazmu się przez nią przetacza. Ich ciała pracują w jednym rytmie. Nie odrywają od siebie ust, ich języki są splątane w supeł. Marco po raz pierwszy oddał się w takim stopniu kobiecie która jest dla niego wszystkim czego sobie wymarzył.
C.D.N 

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 43

Wróciłam bardzo szybko a na ziemi leżał Marco. Thomas w ręku miał pistolet.
- Coś ty zrobił??- powiedziałam do niego cała zapłakana.
- Mówiłem że zrobię wszystko abyś była moja.- powiedział Thomas i spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem. - Zaraz, zaraz. Ty naprawdę go kochasz, dlatego płaczesz. Nawet jakbym go zabił ty też byś się zabiła prawda??- dodał patrząc na mnie.
- Tak, zabiłabym się tylko po to aby być przy moim ukochanym.- powiedziałam i rozerwałam kawałek materiału aby zatamować krwawienie.
- Co ja narobiłem ??- powiedział Thomas patrząc na mnie.
- Karolina, Błagam wezwij pogotowie.- zaczęłam krzyczeć na cały dom.
Marco leżał nie przytomny. Przed chwilą co wyszedł ze szpitala. Jutro mieliśmy wrócić do Dortmundu. I znowu wszystko się spieprzyło. Thomas rozwala mi życie, calutki czas. Na początku długie rozstanie, potem jak Marco się pociął i o mało co nie popełnił samobójstwa a teraz to. Nie no dla dobra wszystkich muszę albo udać na Alaskę, albo lepiej będzie jak się zabiję. Życie jest chamskie ale to moje to już w ogóle.
Karetka przyjechała w miarę szybko. Z prędkością światła zabrali Marco do szpitala, do tego samego z którego tydzień temu wyszedł. Jeszcze nie zdążył dojść do siebie. Zaczęłam płakać. Od nowa spakowałam mu rzeczy. Cały czas płakałam. Chciałam być już szczęśliwa. Nagle poczułam na sobie czyjiś dotyk. Zobaczyłam Thomasa.
- Czego chcesz???- powiedziałam ocierając łzy.
- Ciebie.- powiedział i miał zamiar mnie pocałować, ale go odepchnęłam.
- Przestań.- powiedziałam i odwróciłam się w drugą stronę.- Przestań.
- Ale dlaczego i co tak w ogóle masz przestać. Mam przestać cię kochać. Gdybyś się wtedy nie pojawiła na Wembley podczas i finału i później. Do niczego by nie doszło. - powiedział z pretensjami.
- Aha. To moja wina, że się we mnie zabujałeś. Że chcesz ze mną uprawiać seks i tak dalej. Ale pojmij do cholery jedną jedyną rzecz. Traktowałam cię debilu jak przyjaciela, ale teraz wszystko spieprzyłeś. Wszystko. Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj. Trzymaj się ode mnie na kilometr jak nie mniej. - powiedziałam i otworzyłam drzwi.
Zabrałam wszystko co potrzebne i ruszyłam w kierunku dobrze znanego mi już szpitala.
***********************************************************************************
& 5 dni później & 

 Dzisiaj pierwszy raz poznam rodziców Marco. Mają przyjechać do niego. Wiem może to i dziwne że jeszcze nie poznałam jego rodziców no ale cóż. Nie było okazji tak naprawdę aby ich poznać. Jestem podekscytowana, ale i obawiam się tego spotkania. Marco mówił że jego rodzice większości jego dziewczyn, jak i stylu jego życia nie koniecznie tolerowali. Jestem strasznie przestraszona ale wierzę że dam radę.
Dosyć szybko dojechałam do szpitala. Na miejscu była cała masa paparazzi 'ch sprawnym ruchem dałam sobie z nimi radę. Nie chciałam wypaść jakoś dziwnie. Od paru dni, w sumie odkąd Marco z powrotem wylądował w szpitalu, jesteśmy cały czas nachodzeni przez fotografów i dziennikarzy. Czuję się tak jakby osaczona, no ale co na to poradzić taka jest cena popularności.
Weszłam spokojnie na piętro i ruszyłam w kierunku sali w której znajdował się mój ukochany. 
Weszłam a koło niego stała dwójka starszych od nas ludzi.
- Dzień Dobry.- powiedziałam jak na kulturalnego człowieka przystało.
- Witaj moja droga.- powiedziała kobieta. Powiem szczerze że wyglądała naprawdę przyzwoicie.
Długie ciemnego koloru i oczy szarawego koloru dodawały jej młodości.
- Witaj.- tym razem powiedział mężczyzna.
Szczerze nie wyglądał na mężczyznę w wieku około 50 z resztą tak jak jego towarzyszka.
- Witaj kochanie. - powiedział Marco.
Tego oczywiście nie musiałam opisywać. Był wspaniały, kochany, przystojny. Po prostu mój ideał.
- Jak się czujesz ??- powiedziałam zwracając się wyłącznie do ukochanego.
- W porządku.- powiedział i pocałował mnie w policzek kiedy się do niego zbliżyłam.
Postanowiłam się przedstawić rodzicom Marco.
- Witam jeszcze raz. Mam na imię Andżelika. I trochę mi przykro że musimy się akurat poznawać w takich warunkach, ale oczywiście jestem zaszczycona że mogę w końcu państwa poznać.- powiedziałam i podałam rękę w delikatnym geście w kierunku taty i mamy Marco.
Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do sali. Byłą to przepiękna dziewczyna.
Muszę przyznać że jest niesamowicie piękna. Jej włosy i rysy jej twarzy wskazują na to że najprawdopodobniej jest aktorką/piosenkarką lub ewentualnie modelką.
- Teraz nasz kolej się przedstawić. Ja mam na imię Thoma. To moja żona  Manuela, a to młodsza siostra Marco, Melanii.- powiedział mężczyzna. 
C.D.N
***********************************************************************************
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale musiałam się zając treningami, nauką i szczerze powiedziawszy to miałam szlaban. Pewnie większość czytelników odeszła. Ale postaram się to wszystko nadrobić.PRZEPRASZAM I ZAPRASZAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ. UKAŻE SIĘ W NAJBLIŻSZY CZASIE.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 42

Wracamy dzisiaj do Niemiec. Ja i mój ukochany.Marco z Mario wczoraj udzielali się w szpitalu.Szczerze bardzo miło spędzało mi się tam czas. Ja, Karolina i malutka Christina chodź w sumie ona już nie jest taka malutka. Strasznie się cieszę że mam taką udaną chrześnice. Siedziałyśmy grzecznie w salonie, oglądając telewizje, jeżdżąc kanapki i pijąc herbatę gdy nagle zadzwonił dzwonek. Wstałam grzecznie, wchodząc do przedpokoju spojrzałam w lustro, nie wyglądałam strasznie. Nawet ładnie. Poprawiłam włosy. I podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam myślałam że padnę. W drzwiach stał Thomas Muller. Chciałam jednocześnie się śmiać i płakać.
- Co ty tu robisz ??- powiedziałam powstrzymując śmiech z wielkim problem ale mi się udało.
- Cześć Andżelika.- powiedział wyciągając zza pleców bukiet kwiatów.
- Cześć. Co ty tu robisz??- powiedziałam jeszcze raz.
- Mogę wejść?- zapytał.
- Niech będzie.- powiedziałam i uchyliłam trochę bardziej drzwi aby wszedł.
- Dziękuje.- powiedział i kierował się od razu w kierunku salonu.
Gdy tam weszłam on stał i się na mnie patrzył. Karolina siedziała i się na mnie patrzyła.
- Wiesz co. To ja może was zostawię samych.- powiedziała łapiąc już małą Christinę.
- Nie. Zostajesz. Nie mogę być z nim sam na sam.- powiedziałam do niej.
- Możesz zostać.- powiedział Thomas i z powrotem spojrzał na mnie.
- O co chodzi ??- powiedziałam do niego.
- Chciałem cię przeprosić.- powiedział Thomas a ja na niego spojrzałam i zaczęłam się śmiać.
- Przeprosić ?? Hahaha... Żartujesz prawda??- powiedziałam śmiejąc się nadal. - Rozwaliłeś moje małżeństwo, przez Ciebie musiałam wyjechać z Niemiec, z mojego ukochanego Dortmundu. Do którego jutro wracam. A ty mi mówisz PRZEPRASZAM ?? Ciebie to już chyba do końca pogieło? Zrozum kretynie, że wtedy w szpitalu może troszeczkę coś do Ciebie poczułam. Może. Ale teraz to dla mnie nic nie znaczy. Liczy się tylko Marco. On jest moim chłopakiem, za niedługo może nawet narzeczonym a ty teraz tu tak sobie po prostu przychodzisz i mówisz PRZEPRASZAM. Sorry bardzo ale to jest trochę nienormalne.- powiedziałam patrząc na niego. Chciało mi się śmiać. Naprawdę chciało mi się śmiać.
- Ja cię naprawdę Kocham.- powiedział Thomas patrząc na mnie.
Nagle usłyszałam śmiech Marco i Mario, od razu było wiadome że będzie bójka. Gdy Marco wszedł do pokoju jego mina zrzedła i jego ręka z normalnej zamieniła się w pieść. Wszystko było jasne.
- Co ten idiota tu robi ??- powiedział Marco stając i patrząc na mnie.
- Przyszedłem do Andżeliki.- powiedział Thomas jakby chciał się bić z Marco.
- Och zaraz tego pożałujesz.- powiedział Marco. Miałam szczęście że obok stał Mario i go złapał.
- Powinieneś już wyjść.-powiedziałam do Thomasa.
- Jeśli w taki sposób mam cię zdobyć to mogę się z nim bić nawet na śmierć i życie.- powiedziałam Thomas.
- Ciebie to już do końca pogieło.- powiedziałam i podeszłam do Marco.
- Może i tak. Ale się zakochałem.- powiedział Thomas a ja wiedziałam że zaraz poleje się krew.
- To zaraz tak cię odkocham że nawet chirurg cię nie poskłada.- powiedział Marco i chciał się już na niego rzucić ale była jedna malutka przeszkoda. Tą przeszkodą byłam JA. Rzuciłam się na Marco, ten mnie złapał. A ja zaczęłam pieścić jego wargi. To był najlepszy sposób aby nie oprowadzić do polania się krwi.
- Możesz wyjść??- powiedziałam odlepiając się od warg Marco i spojrzałam an Thomasa.
- Nie nie mogę, puki nie będę wiedział że jesteś moja.- powiedział Thomas.
- No to mamy problem bo albo wyjdziesz po dobroci albo siłą.- powiedziałam grzecznie.
- Ciekawe kto mnie wyprowadzi stąd siłą.- powiedział Thomas z ironią.
- Marco Kochanie. Rób co chcesz ja nie wnikam. Tylko niech Karolina wyprowadzi stąd Christine.- powiedziałam z uśmiechem o ukochanego.  Gdy wyszłam usłyszałam strzał. Wróciłam bardzo szybko a na ziemi leżał...
C.D.N

***********************************************************************************
Życzę wam Wszystkim Wesołych, Ciepłych, Rodzinnych, Wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia. Zajebistych Prezentów od Mikołaja ;) I czego sobie tylko życzycie.
Nowy rozdział jak dobrze pójdzie to ukaże się w tym tygodniu. I przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH I WESOŁYCH ŚWIĄT <3

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 41

       No i wszystko tak jak tego chciałam. Marco za parę dni wychodzi ze szpitala. Zaczęliśmy wszystko od nowa. Na nowo się poznajemy, na nowo staramy się zbudować nas związek. Wszystko wyjaśniłam Bartkowi i między nami jest przyjaźń. I co chyba najistotniejsze. Za 5 dni, razem z Marco i z Borussią wracamy do Dortmundu. 2 lata nie widziałam tego miejsca i szczerze może się coś w nim zmieniło. Może.
       Wstałam, ubrałam się w zwykłą bluzkę, dżinsy  i wzięłam swoją ulubioną torebkę, wszystko w odcieni  niebieskiego. Zjadłam raz, dwa, trzy śniadanie i wsiadłam w samochód  aby pojechać po Marco. Który dzisiaj wychodził ze szpitala. Wsiadłam i już po 30 minutach byłam na miejscu. Pobiegłam o pokoju w którym znajdował się Reus. Weszłam i koło niego stał lekarz.
- Dzień Dobry.- powiedziałam grzecznie wchodząc.
- Cześć Kochanie.- powiedział Marco.
- Witam pani Andżeliko. - powiedział lekarz którego już w miare znałam.
- Coś się stało ??- powiedziałam grzecznie i podeszłam do lekarza.
- Chodzi o to że obiecywaliśmy że pan Reus wyjdzie dzisiaj ze szpitala, ale naszym zdaniem powinien jeszcze troszeczkę poczekać.- powiedział lekarz.
- A ile miało by to jeszcze potrwać ?- powiedziałam z grzecznością.
- Nie wiem dokładnie ale z tydzień.-powiedział lekarz i spojrzał na Marco.
- Panie doktorze możemy na chwilkę wyjść ??- powiedziałam z uśmiechem.
- Oczywiście.- powiedział i pierwszy wyszedł z sali.
- Poczekaj chwilkę.- powiedział Marco przed tym zanił zrobiłam krok w kierunku drzwi.
- Co się stało ?- powiedziałam.
- Przekonaj go abym wyszedł.- powiedział Marco wstał do mnie i mnie pocałował
- Zobaczymy co da się zrobić, a teraz masz laptopa i bądź grzeczny.- powiedziałam, pocałowałam go , dałam laptopa i wyszłam.
- Co się stało takiego że musicie go przetrzymać jeszcze tydzień ??- powiedziałam do lekarza.
- Bo chodzi o to że Marco jeszcze nie może wyjść ze szpitala, bo rany się jeszcze dobrze nie zagoiły i może się wdać zakażenie.A poza tym musi być jeszcze pod opieką psychologa.- powiedział lekarz.
- A tak naprawdę ??- powiedziałam do lekarza. Bo samym jego zachowaniu można było poznać że nie chodzi o to.
- Dobrze powiem pani prawdę.- powiedział lekarz.
- Bo chcemy aby pan Reus pokazał się dzieciom chorym na nowotwór czy białaczkę.I wie no pani o co chodzi, gdyby teraz pojechał to by tu już pewnie nie wrócił.-powiedział lekarz.
- Przecież wystarczyło się mnie o coś takiego spytać, przekonałabym go i jeszcze mogę ściągnąć Mario Gotze. A poza tym uważam że to genialny pomysł.- powiedziałam z uśmiechem.
- Cieszę się bardzo.To zrobimy tak. Pani zabierze pana Reus'a i w piątek tu wrócicie razem z panem Gotze dobrze ?? Macie państwo 4 dni.- powiedział lekarz z uśmiechem.  
- Dobrze, przekonam ich.- powiedziałam z uśmiechem i poszłam w kierunku sali gdzie leżał Marco.
Leżał na łóżku, widziałam już na początku, że cholernie ucieszy się z tej informacji.
- I co ??- wstał od razu i do mnie podszedł.
- Wracamy do domu.- powiedziałam a Marco od razu złapał mnie, podniósł i zaczął wirować jakbyśmy tańczyli.
- Ale razem z Mario macie przyjechać tu w piątek.- powiedziałam.
- Ale dlaczego?? I dlaczego z Mario??- powiedział Marco zdziwiony patrząc w moje brązowe oczy.
- Bo będziecie rozmawiać z dziećmi, zrobicie sobie z nimi zdjęcia i tak dalej. Zostałam o to po proszona.- powiedziałam z uśmiechem, a Marco od razu lekko, delikatnie a zarazem namiętnie zaczął pieścić moje wargi. Nie mogłam się od niego oderwać. Był taki szarmancki, a jednocześnie czuły i delikatny. Gdy mnie puścił szybko pobiegliśmy aby wypisać Marco ze szpitala. Poszło dosyć szybko. Wsiedliśmy do mojego samochodu i pojechaliśmy do domu. 
        A tak właściwie to mam nowy dom, w tamtym miałam ogromny wypadek. Kto mi go podpalił, ale to tylko szczegół. Szybko uzbierała się kasa aby kupić nowy. ;)
         Dojechaliśmy szybko, wstawiłam samochód do garażu, a Marco poszedł podziwiać mój dom.
Zastałam go w kuchni, siedział i czekał na mnie.
- I co myślisz ??- powiedziałam z uśmiechem, odkładając kluczyki i torebkę na stół.
- Nieźle tu się urządziłaś.- powiedział z uśmiechem łapiąc mnie za rękę.
- Wiem, ale no wiesz, bez was to tu tak jakoś pusto.- powiedziałam i usiadłam na przeciwko niego na stole.
- Wracamy razem do Dortmundu , i już nigdy nie będzie pusto tak samo w życiu jak i w moim w sercu bo ty tam jesteś.- powiedział całując moją rękę.
- Nie wierze w to wszystko.- powiedziałam i podniosłam kolana a potem położyłam na nich swoją głowę.
- A w co dokładnie nie wierzysz ??- powiedział Marco patrząc w moje oczy.
- W to wszystko. W to że znowu jesteśmy razem, w to że o mało nie zginąłeś , w to że wracamy razem do Dortmundu.Marco to wszystko jest jak bajka. - powiedziałam z uśmiechem, patrząc na jego piękną twarz.
- Kochanie ta bajka jest bardzo realna. Nie martw się, już zawsze będziemy razem. Wierze w to wszystko. W twoją miłość do mnie i tak alej. Nie pozwolę aby ktokolwiek stanął na drodze naszej miłości. Jest dla mnie wszystkich. Powietrzem którym oddycham , wiatrem który czuje wychodząc na zewnątrz. Wodą bez której bym umarł. Wszystkim.- powiedział, chwycił moją twarz w swoje dłonie. Najpierw delikatnie a potem z namiętnością pieścił moje wargi.
C.D.N

Jakiś mizerny ten rozdział, szczerze powiedziawszy. Jeszcze muszę tu namieszać żeby się bardziej interesująco zrobiło C'nie ??
POZDRAWIAM WSZYSTKICH CZYTACZY <3
3 kom. = NASTĘPNY ROZDZIAŁ ;)