Gdy weszłam razem z Mario do domu po Marco. Zdziwiło mnie to co zobaczyłam. Marco leżał po drzwiami do mojego pokoju, załamany ze go nie
wpuszczam. Schowałam się za Mario i czekałam aż się zorientuje.
- Witaj Reus.- powiedzial Mario z uśmiechem.
- O cześć Mario.- powiedzial podnosząc się z podłogi.
- Przepraszam co ty robisz??- powiedzial Mario rozbawiony jego mina.
- Czekam na Andżelikę. Mam nadzieje ze w końcu stamtąd wyjdzie.- powiedzial i walnął w drzwi do mojego pokoju.
- Naczekałbyś się.- powiedzialam wychodząc zza pleców Gotze.
- Jak ty stamtąd wyszłaś??- zapytał z niedowierzaniem.
- Normalnie.Przez balkon.- powiedzialam z chytrym uśmieszkiem.
- Ale jak??- powiedzial ze zdziwieniem w oczach.
- Nieważne, mogłeś mnie nie gonić.- powiedzialam strzelając focha.
- Mogłaś mnie nie obrażać.- powiedzial Marco schodząc po schodach na dół.
- A możne później się pokłócicie. Teraz idziemy na trening.- powiedzial Mario.
- Chciałeś powiedzieć jedziemy.- powiedzialam łapiąc go za ramie.
- Nie idziemy.- powiedzial Mario zdejmując moja rękę ze swojego ramienia.
- To ty se idź a ja se pojadę.- powiedzialam wyciągając kluczyki do porschaka .
- O nie, nie, nie moja droga. Przejdziesz się z nami.- powiedzial Mario próbując zabrać mi kluczyki.
-
Za słaby jesteś skarbie.- powiedzialam i pobiegłam do garażu gdzie stało moje auto. Nieszczęście włożyłam sobie tenisówki a nie szpilki na
jakie miałam zamiar. Wsiadłam do mojego kochanego, sportowego auta i pojechałam w kierunku stadionu. Nie całe 10 minut i już byłam pod
stadionem. Wyszłam i czekałam na Mario i Marco. Dobiegli 10 minut później.
- Zeszło wam się.- powiedzialam z uśmiechem.
- Oj no weź żartowałem tylko.- powiedzial zadyszany Mario.
- Ups. Na przyszłość sobie nie żartuj.- powiedzialam i spojrzałam na minę Marco.
- No dobra idziemy.- powiedzial Mario łapiąc mnie za rękę.
Weszliśmy na stadion bez problemu. Chłopaki zaprowadzili mnie do szatni dla
dziewczyn. Gdy weszłam zobaczyłam niezła grupę ładnych, wysportowanych
dziewczyn.
- Cześć.- powiedzialam z uśmiechem do wszystkich zgromadzonych.
- Hej. Ty jesteś ta nowa. Andżelika tak??- powiedziała blondynka stojąca na samym środku.
- Tak milo mi.- powiedzialam i podeszłam do każdej z nich i podałam rękę.
- Jestem Katrina. Bardzo milo mi cie poznać. Jestem kapitanem.- powiedziała blondynka.
- Zaraz, zaraz to ty jesteś ta dziewczyna z porannej gazety. Ta z koncertu??- powiedziała jakieś dziewczyna.
- Niestety ale tak to ja.- powiedzialam bo wiedziałam ze zaraz dostane opiernicz od nich.
- Niezłe załatwiłaś tego Leona czy jak mu tam. Już cie lubię.- powiedziała z uśmiechem.
- Dziękuje.- powiedzialam zdziwiona ale zadowolona.
- Jestem Emila. Gram jako obrona ewentualnie skrzydłowy a ty na jakiej pozycji grasz???- powiedziała dziewczyna.
-
Ja gram jako prawy pomocnik. Bardzo milo mi was wszystkie poznać i mam
nadzieje ze stworzymy niesamowita drużynę.- powiedzialam z uśmiechem do
nich wszystkich. I właśnie w tym momencie do szatni weszła Asia.
- Cześć Dziewczyny i Andżelika. Mam na imię Asia i tez jestem nowa piłkarka Borussii Dortmund.- powiedziała i podeszła do każdej z nas i się przywitała. Ze mną oczywiście na końcu. Postanowiłam ze się przebiorę
w strój treningowy. Gdy już wszystkie byłyśmy gotowe wyszłyśmy na
boisko. Chłopcy siedzieli na trybunach, uśmiechali się itd.- Hej Andżelika mogę się z tobą rozgrzać?- zapytała Emila i podbiegła do
mnie.- Ja tez mogę ??- powiedziała Katrin która tez już stalą koło nas.
- Jasne że tak.- powiedzialam i ruszyłam biegiem.
- Przyjaźnisz się z chłopakami??- powiedziała Katrin wskazując na bandę chłopaków.
- Tak a co ??- powiedzialam z uśmiechem i im pomachałam, oni od razu (wszyscy) odmachali.
- Prawda ze Marco jest przystojny ??- powiedziała Katrin patrząc na blondyna.
- Fakt jest przystojny.- powiedzialam z uśmiechem.
- A jak sadzisz mam u niego szanse ??- powiedziała.
- Tego nie wiem ale jak chcesz to cie spróbuję z nim umówie.- powiedzialam pewna siebie.
- Boże naprawdę ?? Jesteś wspaniała.- powiedziała strasznie uradowana Katrina.
- Jasne.- powiedzialam i spojrzałam na blondyna. Marco musiał to zauważyć ze się na niego patrze bo od razu na mnie spojrzał.
Gdy skoczył się trening, umówiłam się z Marco w kawiarni. Obiecałam Katrin ze umowie ja z Marco, ze nie umowie a spróbuje ja umówić. Przebrałam się w moje ciuchy i wyszłam do kawiarni. Po 5
minutach byłam już na miejscu i zobaczyłam Marco.
- Cześć.- powiedzialam i usiadłam na przeciwko niego.
- Siema.- powiedzial z uśmiechem.
- To co zamawiamy??- powiedzialam zdejmując torbę z ramienia.
- A na co masz ochotę??- powiedzial Marco i spojrzał się na mnie w taki dziwny sposób.
- Mam ochotę na ciasto czekoladowe i espresso.- powiedzialam z uśmiechem.
- Wezmę to samo. Tylko inna kawę. Kelner.- powiedzial Reus.
- W czym mogę pomóc?- powiedzial wysoki brunet który był kelnerem.
- Poprosimy 2 kawalki ciasta czekoladowego, esspresso i czrna kawe.- powiedzial Marco nie spuszczajac ze mnie wzroku.
- Dobrze zaraz będzie.- powiedzial kelner i zniknął miedzy stolikami.
- Jak było na treningu??- powiedzial Marco.
- Fajnie. Poznałam wiele dziewczyn. Są naprawdę fajne.- powiedzialam unikając jego wzroku.
- Fajnie ze ci się podoba.- powiedzial Reus.
- Mam do ciebie pytanie.- powiedzialam odbierając zamówienie od kelnera.
- Dziękuje.- powiedzial Marco do kelnera.- Jakie to pytanie??-powiedzial biorąc łyk kawy.
- Bo chodzi o to ze podobasz się jednej takiej. I czy mógłbyś się z nią umówić?- powiedzialam trochę nie śmiele.
- A kto to??- powiedział Marco zaciekawiony.
- Katrina.- powiedziałam niepewnie.
- Nie, sorki ale jestem zakochany w jednej takiej i raczej wątpię.- powiedzial bacznie mi się przyglądając.
- No proszę.- powiedzialam błagalnym głosem.
- Po co ??- powiedzial biorąc do ust kawałek ciasta.
- Bo jej to obiecałam.- powiedzialam.
-
Podoba mi się jedna taka i chce do niej startować, a nie dawać szanse
innej.- powiedzial pewny siebie, nie odrywając oczu ode mnie.
- To w takim razie szczęścia życzę.- powiedzialam złamana .
- Dzięki. A teraz ja mam do ciebie pytanie.- powiedzial Marco.
- Tak?- powiedzialam biorąc łyk kawy.
- Załóżmy ze jesteś chłopakiem, i podoba ci się przyjaciółka. Co byś zrobiła aby ja poderwać??- powiedzial Reus.
-Yhm.Yyy. No ten... . No wiesz nie wiem. Może?? Nie, nie wiem na serio.- powiedzialam dziwnym głosem.
- No widzisz.- powiedzial Marco.
Siedzieliśmy tak trochę w ciszy gdy nagle...
C.D.N
Świetny!
OdpowiedzUsuńoj Marco Marco, ciężko ci będzie :D
Genialny rozdział!
Czekam na kolejny!
Oj Marco.. ;)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział, oczekuję kolejnego :)
Ja się już nie mogę doczekać kolejnego! <3
OdpowiedzUsuńDodawaj jak najszybciej!
Cudowne to jest mój humor po przeczytaniu tego wrócił dzięki tobie ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://two-love-one-life.blogspot.com/