sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 9

Spojrzałam się na Marco. I nagle jakiś gość walnął we mnie, a ja ze byłam na szpilkach zaczęłam lecieć do dołu. I w tej chwili wylądowałam w ramionach Marco. To było niesamowite. W jego ramionach czułam się bezpieczna.
- Nic ci się nie stało??- zapytał Marco trzymając mnie.
- Nie ,dziękuje.- powiedzialam i stanęłam już na własnych nogach.
- Zatańczysz??- powiedzial Marco.
- Bardzo chętnie.- powiedzialam z uśmiechem i złapałam Marco za rękę.
- Wyglądasz przepięknie.- powiedzial i się uśmiechnął.
- Mówiłeś to już dzisiaj.- powiedzialam i spojrzałam w jego oczy.
- Wiem i powtórzę to jeszcze 5 razy bo wyglądasz olśniewająco.- powiedzial i zrobiłam obrót.
- Mam do ciebie pytanie.- powiedzialam gdy już stałam naprzeciwko niego.
- Słucham?- powiedzial Reus.
- Czemu nie zaprzeczyłeś gdy Karolina powiedziała ze powinniśmy być para.- powiedzialam z dziwna mina.
- Bo ty to zrobiłaś pierwsza.- powiedzial i zrobiłam jeszcze jeden obrót.
- Ale czemu ty w ogóle się nie odezwałeś??- powiedzialam.
- A co miałem mówić. To już siódma osoba która mówi ze powinniśmy być para.- powiedzial Marco.
- A ty się z tym zgadzasz??- powiedzialam kołysząc się wolno.
- W pewnym stopniu zgadzam się. Bardzo mi się podobasz.- powiedzial z łobuzerskim uśmiechem.
- Ale ty wiesz ze z tego nic nie będzie??- powiedzialam bez emocji.
- Nie rozumiem cie.- powiedzial Marco i spojrzał mi prościutko w oczy.
- Ale czego nie rozumiesz.- powiedzialam i spojrzałam w innym kierunku.
- Nie rozumiem ciebie. Umawiasz się ze mną, całujesz w policzek, prowokujesz mnie do rożnych rzeczy. Nawet wpadasz w moje ręce. A już drugi raz dzisiaj mówisz ze nie możemy być razem. Specjalnie dla ciebie nakłoniłem Lewego aby umówił się z Katrina. Staram się jak mogę aby ci zaimponować, nawet dałem bilety do loży vip' owskiej dla tych starszych ludzi.A ty mi mówisz ze nie możemy być razem.- powiedzial. Widziałam w jego oczach wściekłość.
- Zaraz, zaraz. To ja jestem dziewczyna która ci się podoba.- powiedzialam bo niezrozumiała do czego miała służyć ta wypowiedz.
- Tak to ty jesteś ta dziewczyna.- powiedzial już zrezygnowany.
I w tym momencie  nie miałam już co powiedzieć. Cały czas patrzyłam na niego. Miałam ochotę go pocałować ale powstrzymałam się. Nie mogę chodzić z lowelasem. Jest moim przyjacielem, i nie chce tego popsuć. Jest dla mnie bardzo ważny, i chciałabym z nim być ale to nie będzie miało sensu. A poza tym nie jestem gotowa na związek.
- Marco. Ja nie mogę być z tobą. Nie jestem gotowa na związek. Kocham cie ale jak przyjaciela nie jak chłopaka. Może spróbujemy kiedyś tam ale nie teraz.- powiedzialam i się do niego przytuliłam.
I właśnie w tym momencie mnie pocałował. Oddalam pocałunek co było błędem. Wszyscy na sali przestali tańczyć i się na nas patrzyli. Marco cały czas mnie całował. Pozwoliłam mu na zbyt wiele. Odepchnęłam go i miałam ochotę go uderzyć ale się powstrzymałam. To nie była jego wina, na zbyt dużo mu pozwoliłam. Popatrzyłam po wszystkich twarzach. Ludzie się patrzyli cały czas. Zaczęły mi lecieć łzy. Nie wytrzymałam i wybiegłam z sali. Pobiegłam do parku i usiadłam na ławce.
- Jak on mógł mi to zrobić?- zapytałam sama siebie.- Na zbyt wiele mu pozwoliłam.Jaka ja jestem głupia.- cały czas mówiłam sama do siebie.
- Andżelika.- usłyszałam głos. Znajomy głos. Uniosłam głowę i zobaczyłam Karolinę w przepięknej czerwonej sukni.
- Co ty tu robisz??- zapytałam gdy już była kolo mnie.
- Przyszłam do ciebie. Może i znam cie od pol godziny ale musiałam za tobą pobiec.- powiedziała i dala mi chusteczkę.
- Dziękuje.- powiedzialam przez łzy.
- Choć do mnie do domu. Prześpisz się a jutro rano wszystko mi wytłumaczysz. Tylko ostrzegam w domu jest moja współlokatorka, ale nie powinna być zła.- powiedziała i pociągnęła mnie za sobą. Nie miałam siły się opierać wiec za nią poszłam. Zaprowadziła mnie do przepięknej willi w centrum Dortmundu. Szłyśmy z 10 minut.
- Monika.- krzyknęła Karolina gdy weszłyśmy do domu.
- Jestem w salonie.- krzyknęła jakaś kobieta.
- Choć na chwile.- powiedziała i rzuciła mi kapcie.
- Kto to jest?- powiedziała dziewczyna z niebieskimi oczami.
- To jest Andżelika. Przenocuje dzisiaj u nas.- powiedziała Karolina zdejmując kolczyki.
- Milo mi. Mam na imię Monika.- powiedziała dziewczyna i podała mi rękę.
- Mi również milo. Andżelika.- powiedzialam i uścisnęłam rękę dziewczyny.
- Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty a może kakao??- powiedziała z uśmiechem.
- Ja można to kakao. Ponoć pociesza.-powiedzialam i rozczesałam sobie włosy.
- Karolina ty tez chcesz kakao??- krzyknęła Monika do przyjaciółki.
- Tak.- krzyknęła z góry Karolina.Nawet nie zauważyłam kiedy zniknęła.
- Chodź zapraszam do kuchni.- powiedziała i zaprowadziła mnie.
- Ty tez jesteś piłkarzem??- zapytałam i usiadłam przy stole.
- Nie ja jestem bardziej piosenkarką i tancerką. Tym się interesuje. Chodź wiem co to Borussia Dortmund.- powiedziała z uśmiechem wyciągając kubki z szafki.
- Fajnie. Chodzisz do jakiejś szkoły??- zapytałam zaciekawiona, ponieważ moja siostra cioteczna tez była muzykiem.
- Tak tu w Dortmundzie jest jedna z najlepszych szkół w Europie.- powiedziała i podała mi już zrobione kakao.
- Aha. Tworzysz sama piosenki??- zapytałam.
- Tak. Chcesz zobaczyć??- powiedziała i pokazała mi zeszyt.
- Jasne.- powiedzialam i zaczęłam przeglądać jej utwory.
- Ta jest świetna. Czy mogłabyś ja zaśpiewać??- powiedzialam i pokazałam jej która piosenkę mam na myśli.
- Jasne. Tylko pójdę po gitarę.-powiedziała i poszła.
Siedziałam chwilkę sama i przeglądałam resztę piosenek które tez były świetne.
- Już jestem.- powiedziała i usiadła kolo mnie.
- Czy mogłabyś zaśpiewać tą??- zapytałam i wskazałam na piosenkę.
- Jasne.- powiedziała i wzięła się do grania.- Tylko musisz mi pomóc bo to duet.- dodała z uśmiechem.
- Okej nie ma sprawy.- powiedziałam i wzięłam nuty. 
Zaczęłyśmy śpiewać:

Jest tak
Że on nie słucha nigdy mnie
I myślami biegnie gdzieś
A ja
Nie mogę go dogonić
On
Może przespać cały dzień (Zbyt poważna jest)
Często denerwuje mnie (Ciągle śpieszy się)
A ja (I wpada w słowo)
Chyba nie obchodzę go (Chyba nie obchodzę jej)

Ja
(Ty)

Jak niebo z ziemią
My nie spotkamy się (My nie spotkamy się)

Jak ogień i deszcz
Nie dobraliśmy się
Ale nie potrafię zła/y na Ciebie być
Jak Wenus i Mars
Jesteśmy z innych gwiazd
Ale nikt mnie nie dopełnia tak jak Ty
Proszę, nie zmieniajmy nic


(Zawsze najmądrzejsza jest
Co odpowiedzieć wie
Ja znam jej wady
One nie odstraszą mnie)


On czytać w moich myślach chce (Jej myśli czytać chcę)
Tyle zastanawiać się (Kłóci ze mną się)
Jest źle (Bym ją dostrzegł)
Tak mówią wszyscy mi (Tak mówią wszyscy mi)

Ja
(Ty)
Jak niebo z ziemią
My nie spotkamy się (My nie spotkamy się)
Jak ogień i deszcz
Nie dobraliśmy się
Ale nie potrafię zła/y na Ciebie być
Jak Wenus i Mars
Jesteśmy z innych gwiazd (Jesteśmy z innych gwiazd)
Ale nikt mnie nie dopełnia tak jak Ty
Proszę, nie zmieniajmy nic


(Na moje ''tak''- jej ''nie'')
Nie możemy zgodzić się


Doskonale różni
Ale nie zmieniajmy nic
Nie!

Jak ogień i deszcz
Nie dobraliśmy się
Ale nie potrafię zła/y na Ciebie być
Jak Wenus i Mars
Jesteśmy z innych gwiazd
Ale nikt mnie nie dopełnia tak jak Ty
Proszę, nie zmieniajmy nic


(Ale nie potrafię zły na Ciebie być)

Jak Wenus i Mars
Jesteśmy z innych gwiazd
Ale nikt mnie nie dopełnia tak jak Ty
Proszę, nie zmieniajmy
Nie zmieniajmy nic

- To było niesamowite.- powiedzialam.
- Dzięki. Ciesze się ze ci się podoba.- powiedziała i się do mnie przytuliła.
- Monia to było niesamowite.- powiedziała Karolina wchodząc do kuchni.
- Dziękuje. Andżelika jak ty pięknie śpiewasz.- powiedziała Monika wstając z krzesła.
- Dziękuje ci bardzo. .- powiedzialam z uśmiechem .
- Andżelika mam prośbę. Czy mogla bym z tobą porozmawiać??- zapytała Karolina i spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
- Jasne.- powiedzialam i z powrotem usiadłam na krześle.
- To ja was zostawię same. A Andżelika ciuchy dla ciebie położyłam na łóżko.- powiedziała Monika i wyszła.
- To o czym chcesz rozmawiać??- powiedzialam do Karoliny.
- Dlaczego nie chcesz chodzić z Marco??- powiedziała poważnie.
- Nie oto chodzi ze nie chce z nim chodzić. Po prostu nie mogę. Wiem może i pasujemy do siebie ale nie mogę z nim być. Nie dam mu tego czego by chciał. To jest lowelas, Marco nie stać na stały związek. Musi mi udowodnić to ze nie jest taki za jakiego go uważam. A poza tym jestem po bardzo strasznym związku, i nie mam ochoty na razie się z nikim wiązać.- powiedzialam prawie przez łzy.
- Już spokojnie, spokojnie.- powiedziała Karolina i mnie do siebie przytuliła.- Dziękuje ze mi o tym powiedziałaś. To mile ze znamy się od dzisiaj a ty już mi ufasz. Doceniam to.A teraz chodźmy się położyć jutro ciężki dzień.
C.D.N

*
Wybaczcie że tak długo nic nie dodawałam ale w domu mam remont i no wiecie. Mam nadzieję że rozdział wyszedł ciekawie. POZDRAWIAM :)

Pokój gościnny

 Salon
 Kuchnia
 Pokój Moniki
 Pokój Karoliny
 Dom Dziewczyn

4 komentarze:

  1. świetny ! boski <33
    czekam na następny !!!
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-21.html mile widziany komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieki
    czekam na nastepny oby byl szybko
    http://gotze65.blogspot.com/2013/04/wstep.html
    zapraszam do mnie
    widziany komentarz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny!
    Piszesz świetnie!
    Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Tak jest i tym razem! Czekam!


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń