Stałam i patrzyłam się na Marco który rozmawiał z kolegami z reprezentacji i innych klubow gdy nagle jakis facet w garniturze wpadl na mnie.
- Przepraszam nie zauważyłem pani.- powiedzial wysoki brunet.
- Nic się nie stało.- powiedzialam z uśmiechem.
- Pani to Andżelika Dąbrowska.- powiedzial bacznie mi się przyglądając.
- Tak.- powiedzialam.
- Czy mógłbym z panią porozmawiać??- powiedzial wskazując na wyjście z sali.
- A mogę wiedzieć kim pan jest??- powiedzialam i spojrzałam się na gości.
- Ależ oczywiście. Jestem Tito Vilanova.- powiedzial brunet.
- Jest pan trenerem FC Barcelony.- powiedzialam bacznie mu się przyglądając.
- Tak. Czy teraz możemy porozmawiać??- powiedzial i poszedł w kierunku wyjścia.
- Dobrze.- powiedzialam i poszłam za nim.
Poszliśmy na murawę , tam gdzie ja i on czujemy się najlepiej.
- A wiec pani Andżeliko.- powiedzial Vilanova.
- Czy mogłabym prosić aby pan mówił do mnie Andżelika.- powiedzialam gdyż nie lubiłam jak ktoś mówi do mnie pani Andżelika.
-
Dobrze. A wiec Andżeliko mam do ciebie sprawę. Co byś powiedziała
gdybym chciał zabrać cie ze sobą do Barcelony? Nie chodzi mi o to ze się
w tobie zakochałem, nie , nie. Chodzi o to ze mamy damska drożynę FC
Barcelony i czy nie chciałabym tam grac ??- powiedzial Vilanova.
- Ale....jak....dlaczego???- tylko tyle zdążyłam z siebie wykrztusić.
- Dlatego że chciałbym aby pani kształciła się , rozwijała i wsparła naszą drużynę. Na razie moglibyśmy podpisać 3 letni kontrakt a później albo zostaniesz albo wrócisz wszystko zależy od ciebie.- powiedział Tito z bardzo poważną miną.
- Mam prośbę zastanowię się. Nie wiem niech pan dam mi tydzień na przemyślenie wszystkich za i przeciw. Czy może tak być ??- powiedziałam z błagalną miną.
- Dobrze akurat spędzam tu jeszcze półtora tygodnia bo muszę załatwić kilka spraw. Skontaktuj się ze mną. Masz wizytówkę.- powiedział wręczając mi kawałek kartki.
- Dziękuje, jak wszystko przemyśle to dam panu znać.- powiedziałam z uśmiechem i schowałam wizytówkę do torebki.
- To może wróćmy do gości. Pewnie są zdziwieni naszą nieobecnością.- powiedział Tito i poszedł w kierunku sali.
Ja zostałam i zastanawiałam się nad tym wszystkim. Jak tu zostawić wszystkich przyjaciół?? Jak zostawić Marco?? Przyznam szczerze że przez ostatnie dwa miesiące stał mi się bardzo bliski i już pomału coś do niego czuję. Ale taka szansa nie może się zmarnować. Stałam i cały czas przemyślałam wszystkie za i przeciw. Usiadłam na krześle które mieściło się na ławce rezerwowych. Siedziałam i podziwiałam stadion .
Był boski. Jeszcze kilka miesięcy temu nie sądziłam że będę borykać się z takim problemem jak teraz.
- Andżelika.- usłyszałam głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Monikę i Karoliną.
- Tu jestem.- powiedziałam i pomachał ręką. Nadal podziwiałam piękny świecący pustkami stadion.
- Coś się stało??- powiedziała Karolina. Znała mnie na tyle dobrze że wiedziała jaki mam nastrój.
- Tak stało się.- powiedziałam i zaczęłam płakać.
- O co chodzi Kochanie.- powiedziała Karolina przytulając mnie.
- Kilka minut temu rozmawiałam z Tito Vilanovą. Zaproponował mi granie w Fc Barcelonie. Chce podpisać ze mną kontrakt na 3 lata. I obawiam się że przyjmę tą propozycje.- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Kochana. Zrobisz jak uważasz. To twoja decyzja, jeśli uważasz że tego właśnie chcesz to wyjedź. Tylko jest kilka problemów. Zostawisz tu nas, swoich przyjaciół. Ale to to jest pikuś. Teraz został największy problem zwie się on Marco Reus. Za dobrze go znasz. Dobrze wiesz że nie pozwoli ci wyjechać, a poza tym twoje serce i tak o nim nie zapomni a wzmocni twoje uczucie do niego. Andżelika nasza piątka zawsze będzie cię wspierać cokolwiek wymyślisz.- powiedziała Karolina przytulając się cały czas do mnie tak samo jak Monika i Katrina.
- Wiem , dobrze o tym wiem. Tylko taka szansa może się więcej nie zdarzyć. Marco jest moim największym problem fakt, ale będzie lepiej jeśli nie pozna mojej decyzji. Wiem że to będzie tak samo trudne dla mnie jak i dla niego ale skoro naprawdę mnie kocha będzie w stanie przeżyć 3 lata. Jeśli nie to nasz związek okazał by się pomyłką. Wiem że pieprze teraz same bzdury ale wiem co mówię.- powiedziałam patrząc na nie cały czas.
- Andzia na pewno dasz sobie radę w to czy w tamtą. Będziemy cię wspierać całym sercem. Mam nadzieję że nie zapomnisz o nas tam w Hiszpanii i wrócisz.- powiedziała Monika.
*********************************************************************************
& Tydzień później &
Dokładnie tydzień temu odbyło się wesele Asi i Marcela. Nie powiem naprawdę to było wspaniałe.
Dzisiaj mam się spotkać z Tito Vilanovą w sprawie przejścia do FC Barcelony. Wiem to pewnie głupia decyzja ale jednocześnie jest to szansa która może się nigdy nie powtórzyć. Ubrałam się i ruszyłam do kawiarni w której miała się odbyć rozmowa. O moim odejściu wiedzą tylko dziewczyny i dyrekcja Borussii Dortmund. Weszłam do kawiarni i od razu zobaczyłam Tito siedzącego z poranną gazetą i pijącego kawę.
- Dzień Dobry.- powiedziałam z grzecznością i zajęłam miejsce na przeciwko niego.
- Witaj Andżeliko.- powiedział i odłożył gazetę.- Zamawiasz coś ??- dodał z grzecznością.
- Tak kawę z mlekiem.- powiedziałam i spojrzałam na niego.
- I co z twoją decyzją??- powiedział Tito i podał mi kawę.
- Tak podjęłam decyzję. Bardzo chętnie zamieszkam w Barcelonie i z przyjemnością dołączę do damskiej FC Barcelony.- powiedziałam z uśmiechem.
- Ogromnie się cieszę. Samolot mamy w piątek o 17. Dasz radę ??- powiedział bardzo uradowany.
- Ależ oczywiście.- powiedziałam i podałam mu rękę.
- Witaj na pokładzie.- powiedział po czym zaczął mnie o wszystko wypytywać.
Tak spędziłam 2 godziny. Po powrocie do domu wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Spojrzałam na kalendarz.
- Dzisiaj jest środa a my wylatujemy w piątek.- powiedziałam do Borussii grzecznie leżącej na łóżku.
Oczywiście zabierałam psa ze sobą. Borussia ma w piątek jakiś mecz co tylko ułatwia mi wylot z Dortmundu. Było mi przykro że zostawię tu wszystkich przyjaciół.
& 2 Dni później &
Wstałam późno bo o 10. Ubrałam się i sprawdzałam czy wszystko spakowałam. Usiadłam na łóżku i patrzyłam na zdjęcie Marco. Było mi szkoda że nic nie wie i nie może mnie powstrzymać. Wiem że robię źle ale tak na razie będzie lepiej. Siedziałam tak 3 godziny i się zastanawiałam jeszcze raz. Spojrzałam na zegarek była godziny 13.55 postanowiłam się pożegnać z dziewczynami. Pojechałam najpierw do Katriny, potem do Emilki, następnie do Moniki i Karoliny. Asia została mi na sam koniec. Ona wiedziała jakie to dla mnie ważne dlatego przyjechała po mnie i zabrała mnie od Moniki i Karoliny.
- Dziękuje że po mnie przyjechałaś.- powiedziałam wchodząc do samochodu który dostała na ślub razem z Marcelem.
- Nie ma sprawy.- powiedziała i ruszyła w kierunku lotniska.
- Jesteś na mnie zła ??- powiedziałam gdy zobaczyłam jej minę.
- Nie dlaczego tak myślisz??- powiedziała zdziwiona moim pytaniem.
- Widać po minie.- powiedziałam.
- Nie nie jestem zła tylko nie chce abyś mnie zostawiła.- powiedział skręcając w kierunku lotniska.
- Przecież wrócę do ciebie, ale dopiero za trzy lata.- powiedziałam i się do niej uśmiechnęłam.
Dojechaliśmy na lotnisko o 16.55, Szybko się z nią pożegnałam. Szybko znalazłam Vilanove i poleciałam do Barcelony.
C.D.N
*********************************************************************************
I jak wam się podoba?? Wiem trochę pośmatałam ten rozdział. Do tego akurat nie miałam weny więc wyszedł jaki wyszedł. Nie denerwujcie się na mnie. POZDRAWIAM <3
Cudoooo. *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały! :D Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńGenialny! Jest po prostu Genialny!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny!