piątek, 31 maja 2013

Rozdział 25

Siedziałyśmy i gawędziliśmy gdy nagle usłyszałam czyjeś śmiechy. Zobaczyłam w wejściu chłopaków którzy uśmiechali się na widok śpiącego Marco. Karolina spojrzała na mnie ostrzegającym spojrzeniem na co ja jak oparzona wstałam z krzesła i stanęłam na przeciwko nich.
- Andżela proszę odsuń się.- powiedział Bender.
- Nie, nie odsunę się. Wypierniczać z mojego pokoju ale to już.- powiedziałam i wskazałam palcem do wyjścia.
- No weź. My chcemy tylko obudzić Marco.- powiedział Sahin mający wiadro z wodą.
- Jeśli zaraz stąd nie wyjdziecie to zaraz będziecie zbierać zęby z podłogi. Jest do cholery 6.30 dajcie się człowiekowi wyspać. Jeśli za 5 sekund stąd nie wyjdziecie, albo któryś z was będzie szukał walizki w rzece albo nie będzie mógł zagrać w finalne , więc do cholery wynocha- powiedziałam bardzo stanowczo.
- No Dobra.- powiedział Mario i wyszedł z resztą chłopaków. Gdy wychodzili usłyszałam dwa słowa " BOJĘ SIĘ JEJ" tak właściwie to trzy. Nie wiem kto to powiedział. Nagle zauważyłam że ktoś stoi koło Karoliny, stał tam Mario, a myślałam że wychodził.
- A ty nie wychodziłeś przypadkiem??- powiedziałam zdziwiona.
- Wychodziłem , ale mam pokój obok i też mam balkon.Więc pozwoliłem sobie przejść do was i spokojnie nie obudzę naszej śpiącej Królewny. - powiedział Mario i przytulił się do Karoliny.
- Aha Oki.- powiedziałam i wróciłam na swoje miejsce.
- Dzień Dobry.- powiedział Marco przeciągając się w wejściu na balkon.
- Witaj Śpiąca Królewno.- powiedział Mario.
- Siemka Marco.- powiedziała Karolina przytulając się do Mario.
- Cześć Kochanie.- powiedziałam i namiętnie go pocałowałam.
- Szczerze powiem że aż takiego przywitanie się nie spodziewałem.- powiedział i objął mnie w talii.
- Mam do ciebie pytanko.- powiedziałam przytulając się do jego gołego torsu.
- Słucham cię Kochanie.- powiedział i zaczął gładzić moje włosy.
- Mam właściwie dwie sprawy. Pierwsza jak znalazłam się w łóżku?? A druga czy masz może coś wspólnego z zapłatą na operacje Kuby??- powiedziałam z bardzo ciekawą miną.
- A więc tak. Pierwsza sprawa ja cię tu przyniosłem bo nie miałem serca budzić cię w samolocie. A druga to ja zapłaciłem za operację Kuby i nie musisz oddawać mi pieniędzy.- powiedział cały czas się do mnie przytulając.
- Jejku jaki ty kochany jesteś.- powiedziałam i jeszcze raz się do niego przytuliłam.

 **********************************************************************************
Właśnie zaraz jedziemy na mecz. Ubrałam się w moją ulubioną bluzę i czapkę. Pod spodem miałam koszulkę Marco , oczywiście moją.  Gotowa , wyszłam ze swojego i Marco pokoju, i poszłam po dziewczyny. Każda z nas była ubrana prawie tak samo. Różniłyśmy się koszulkami ja miałam oczywiście Marco, Karolina miała Mario, Katrina miała Lewego, Asia miała Marcela , Emila miała Leitnera i Monika miała na sobie koszulkę Kevina. Wszystkie zwarte i gotowe, ruszyłyśmy na Wembley. Nie jechałyśmy długo bo pół godziny. Jako dziewczyny piłkarzy mogłyśmy wejść do szatni i korytarza który prowadzi na murawę. Weszłam tam jako ostatnia. Ponieważ zadzwonił mi telefon , musiałam chwilkę poczekać przed wejściem. Dzwoniła moja stara koleżanka. Ale fajny moment na rozmowę se wybrała. W bardzo grzeczny sposób ją spławiłam i poszłam w stronę murawy. Nagle ktoś złapał mnie za rękę.
- Puszczaj.- powiedziałam grzecznym chwilowo tonem.
- Ty Ribery pacz jaka ładna laseczka.- powiedział koleś z łysą pałą (głową).
- Ty no ładna, ładna.- powiedział Francuz. Znałam ich obu. Ta łysa pała do Arjen Robben a ten drugi to Franck Ribery. Obaj grają w Bayernie Monachium.
- Mógłbyś mnie puścić.- powiedziałam grzecznie gdyż chwilowo nie chciałam robić kłopotów.
- Skoro tak ładnie prosisz to ... nie.- powiedział Robben i zaczął się śmiać.
- Puszczaj ją.- powiedział jakiś gość za nim.
- Ty Müller od kiedy taki bohater z ciebie.- powiedział Robben nadal trzymając mnie za rękę.
- Puścisz ją czy ci pomóc.- powiedział sporo wyższy od niego chłopak. Miał na sobie koszulkę bramkarską od razu poznałam Manuela Neuera.
- Dobra, dobra tylko chciałem się zabawić. I tak nie jest nic warta, w końcu jest kibicem Borussii.- powiedział i mnie puścił. Poszedł razem z Francuzem w kierunku szatni. Moi wybawcy zostali ze mną.
- Cześć. Jestem Tomas a to Manuel. A ty jak masz na imię??- powiedział z przyjacielskim uśmiechem Müller.
- Cześć. Mam na imię Andżelika. Dziękuje za pomoc.- powiedziałam z miłym uśmiechem i podałam im rękę.
- Może cię odprowadzimy o szatni Borussii przy okazji przywitamy się z chłopakami.- powiedział Tomas.
- No okej.- powiedziałam i ruszyliśmy w stronę szatni.
- A tak właściwie, dlaczego oni cię złapali??- zapytał mnie Manuel.
- Nie wiem , po prostu szłam sobie normalnie, i nagle ta łysa pała mnie złapała.- powiedziałam kierując się w stronę szatni.
- On już taki jest, nie można go niestety zmienić.- powiedział Tomas. Nagle z szatni wyszedł Marco i Mario. Marco był ubrany w dres, a Mario normalnie gdyż przez kontuzje nie gra.
- Marco, Mario.- krzyknął Tomas.
- O siemka chłopaki. Andżelika??- powiedział Marco na mój widok.
- To wy się znacie??- powiedział Tomas ze zdziwieniem patrząc na mnie.
- Tak. To moja dziewczyna.- powiedział Marco i niepewnie się na mnie spojrzał.
- Czemu nie powiedziałaś że jesteś dziewczyną Marco??- zapytał Tomas i spojrzał się na mnie tak jakby proszącym wzrokiem.
- Nie pytaliście. A poza tym moglibyśmy się obejść bez tej informacji.- powiedziałam.
- Sorki Marco.- powiedział Tomas i podał mu rękę.
- A za co??- powiedział Reus z dziwnym wzrokiem.
- Bo chciałem ci dziewczynę wyrwać. Taka śliczna, i no sam wiesz. - powiedział Tomas.
- Chciałeś ale nie wyrwałeś. Koniec tematu.- powiedział Marco. Podeszłam do niego i się przytuliłam.
- Co tam u was słychać??- powiedział Mario.
- A nic tam. Gramy finał w Lidze Mistrzów z taki bardzo dobrym klubem. Ty może znasz?? Nazwa się Borussia Dortmund.- powiedział Tomas na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- A ty wiesz że chyba znam. Grają tam tacy zajebiści gostkowie.- powiedział Mario i jeszcze raz wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. 
- Dobra mu już spadamy. Powodzenia na boisku i Marco życzę szczęścia w związku.- powiedział Tomas i uścisnął dłoń i moją i mojego ukochanego.
- Dzięki wielkie i wzajemnie.- powiedział Marco.
- Ej Tomas, Manuel.- krzyknęłam za nimi. Obaj natychmiastowo się odwrócili.
- Tak??- powiedział z uśmiechem Tomas.
- Może wpadniecie do nas za niedługo. Muszę się wam jakoś odwdzięczyć za pomoc. Może na grilla ??- powiedziałam i spojrzałam się proszącymi oczkami na Marco.
- Dobra czemu nie. Zdzwonimy się.- powiedział Tomas i uśmiechnął się.
- Cześć.- powiedziałam. Już po chwili ich nie było. Powiem szczerze że w porównaniu do tego brzydala i łysej pały ta dwójka jest naprawdę fajna.

Czas pędził jak błyskawica. Już za 5 minut miał się zacząć mecz. Siedziałam koło Mario na trybunach. Powiem szczerze że stadion robił bardzo duże wrażenie. Najbardziej z tego wszystkiego podobała mi się żółta ściana pełna kibiców Borussii Dortmund. Na początek ceremonia otwarcia która robiła niesamowite wrażenie i na kibicach i na piłkarzach. Następnie przywitanie się piłkarzy i zaczęcie jednego z najbardziej oczekiwanych meczy w ostatnich tygodniach. Powiem szczerze że to wszystko było dla mnie kłębkiem nerwów. Od samego początku. Mecz zaczął się atakami Borussii na bramkę.

Ostatnie chwile wynik 1:1 , wszyscy nie mogą doczekać się końca meczu. Ostatnia minuta. Akcja pod bramką Bayernu Monachium. Marco dostaje piłkę pod nogi, strzela i gol. To niesamowite. Ostatnia minuta meczu i mój ukochany strzela najważniejszego gola w tym sezonie. Wszyscy cieszą i skaczą z radości a zwłaszcza kibice Borussii. U niektórych kibiców Bayernu dało się zauważyć łzy w oczach.
Wszyscy z ławki rezerwowych, dziewczyny piłkarzy, piłkarze tacy jak Mario rzucili się na murawę.
Podbiegłam do Marco, rzuciłam się na niego i namiętnie pocałowałam. To była niesamowita chwila. Wszyscy wpadli w euforie radości. Spojrzałam się na Mario. Złapał Karolinę za rękę , Marco też mnie złapał za rękę.
Mario ukląkł na  jedno kolano i wyjął czerwone pudełeczko z kieszeni spodni. Wszyscy jak na zawołanie ucichli. To było niesamowite. Mario dostał mikrofon do ręki.
- Karolinę. Mam do siebie bardzo ważne pytanie. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i zostaniesz moją żoną???- zapytał Mario.
Karolinie natychmiast z oczu zaczęły lecieć łzy.
- Tak.- powiedziała i przyjęła pierścionek. Był boski. 
Rzuciła się na Mario i namiętnie się pocałowali.
Spojrzałam na Marco. On uśmiechnął się i ukląkł na jedno kolanko.
Znowu wszyscy ucichli a mi zaczęły lecieć łzy.
- Andżeliko. Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną??- powiedział Marco z uśmiechem wyjmując z bluzy od dresu ciemno niebieskie pudełeczko. Moim oczom ukazał się prześliczny pierścionek.
- Ależ oczywiście że tak.- powiedziałam i rzuciłam się niego.
Wszyscy zaczęli bić brawo. Chłopaki poszli odebrać puchar.
C.D.N


Wiem że Borussia nie wygrała Ligi Mistrzów ale chciałam zrobić taką magiczną scenkę. Mam nadzieję że nie jesteście za to na mnie źli. Zapraszam do komentowania bo to bardzo dodaje weny i aż ma się chęć czytać. Dziękuje za miłe słowa i POZDRAWIAM <3 


11 komentarzy:

  1. Nieee nawet dobrze że BvB wygrało i nie jestem zła
    Ta ten tekst "łysa pała" dobre pękłam ze śmiechu
    Boże jaka końcówka była romantyczna oooooo już sobie wyobrażam jak śpiewam na ich ślubie Xd czekam na nexta
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do Libster Award
      Pyatnia http://monikagotze.blogspot.com/2013/06/liebster-award_2.html jak napiszesz to podaj link do pytań oczywiście przeczytam

      Usuń
  2. no nie mamy za co być na Ciebie źli, bardzo fajnie wszystko wyszło. cudownie to opisałaś. zapraszam do mnie. czekam na kolejny. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jesteśmy źli. Bardzo mi się ten rozdział spodobał. Fajnie się zachowali koledzy z bayernu xd Czekam na kolejny. Pozdrawiam. Paulina ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do Liebster Award :)
      Pytania na moim blogu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Dobrze że BVB tu wygrało ;) Końcóweczka świetna !! :*
    Czekam na kolejny ! :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    http://nigdyniemyslzemaszzlezycie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobry pomysł z wygraną BVB .Lepsze to niż wygrana Bayernu.Świetne zakończenie z tymi oświadczynami.
    Zapraszam do mnie.
    :);):);)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest Thomas , jest impreza :D
    Świetne zakończenie - i wygrana Borussi , ach :D
    Zapraszam do mnie ; http://no-soy-estrella.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O! Borussia wygrała! Jest moc! :D Jak wspaniale że się oświadczył! :)
    Nominowałam cię do Liebster Award! :)
    Zapraszam do mnie po pytania:
    http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/p/libster.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział.
    Jaki Marco i Mario romantyczni :*

    OdpowiedzUsuń