czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 20

Siedziałam tak sama gdy nagle usłyszałam jak dzwoni mi telefon.
- Halo??- powiedziałam naciskając zieloną słuchawkę.
- Andżelika tu mama.- powiedziała do telefonu moja rodzicielka.
- Mamo co się stało??- powiedziałam zdziwiona jej i głosem i zachowaniem przez telefon.
- Kochanie, Kuba miał wypadek i jest teraz w szpitalu.- powiedziała zdenerwowanym głosem.
- Ale jak to co się stało??- powiedziałam z niedowierzaniem. Aż wstałam z wrażenia z łóżka.
- Zasłabł w szkole, nauczycielka wezwała pogotowie. Okazuje się że tą operacje trzeba zrobić teraz.- powiedziała przez łzy. Wiedziałam że płacze, bo zawsze jak leciały jej łzy to tak mówiła.
- Mamo zaraz wsiadam w samolot i jadę.- powiedziałam łapiąc swoją torbę.
- Kochanie nie masz wystarczającej ilości pieniędzy. Operacja jest droższa niż miała być wcześniej. Zamiast 500 tysięcy to 900 tysięcy złoty. Nie stać nas na te operacje.- powiedziała nadal przez łzy.
- Spokojnie dam radę. Oto się nie martw w którym szpitalu jesteście??- powiedziałam do mamy pakując swoją torebkę i zaczęłam się przebierać w lepsze ciuchy , znaczy wygodniejsze. Złapałam telefon i pobiegłam do garażu. Oczywiście jak na złość nie było żadnego samochodu, bo chłopaki są na treningu a Karolina z Asią pojechały do lekarza. No to co mi zostało biec na Signal Iduna Park po moje piękne autko która rano oczywiście pożyczałam Marco. Nie zeszło mi się długo, przy mojej kondycji i szybkości którą wyrobiłam przez te kilka lat grania w piłkę dotarłam tam w nie całe 10 minut. Wbiegłam prościutko na murawę, chłopaki właśnie grali mecz między sobą. Spojrzałam na Marco , ale on nawet nie zdążył się obejrzeć a chłopaki już byli przy mnie zaczęli zadawać pytania.
- Andżelika co się stało??- powiedział jeden.
- Czemu biegłaś??- powiedział bodajże Marcel.
- Co ci ??- powiedział Mario.
- Nie ważne. Marco dawaj kluczyki do auta.- powiedziałam wymijając ich wszystkich.
- Dam ci ale najpierw powiedz co się stało. Nawet w skrócie.- powiedział machając kluczykami przed nosem.
- W skrócie muszę jechać do Polski. Mój brat jest w szpitalu i potrzebuję 900 tysięcy na jego operację.- powiedziałam i zabrałam mu kluczyki.
- Zaczekaj jadę z tobą.- powiedział  i pobiegł za mną.
- Dobrze tylko błagam szybko.- powiedziałam i pobiegłam do samochodu.
Raz , dwa uwinęliśmy się  z wyjazdem i z drogą. Ja siedziałam na miejscu pasażera, bo Marco uważał że nie mogłam prowadzić w takim stanie emocjonalnym. Jechaliśmy 8 godzin ale dojechaliśmy. Gdy już byliśmy na parkingu przed szpitalem , wybiegłam z samochodu i ruszyłam jak najszybciej do recepcji.
- Przepraszam wie pani może gdzie leży Jakub Dąbrowski???-powiedziałam do blondynki za ławą.
- Tak leży w pokoju 302. Windą następnie w lewo i korytarzem prościutko.- powiedziała.
- Dziękuje Bardzo.- powiedziałam i pobiegłam w wyznaczonym kierunku. Gdy dobiegłam zobaczyłam moich rodziców patrzących się w okno.
- Mamo, tato.-powiedziałam i ich przytuliłam.
- Kochanie co ty tu robisz??- powiedziała z niedowarzaniem mama.
- Mówiłam że przyjadę. Co z nim ??- powiedziałam i spojrzałam na mojego brata. Wyglądał strasznie, przypięte do niego kable, zapłakane oczy i blada twarz. Jedyne co wywołało na mojej twarzy uśmiech to leżąca moja koszulka obok. Pewnie miał ją dzisiaj na sobie w szkole, ale musiał włożyć piżamę dlatego ją zdjął ale fakt że tam była wywołał łzy w moich oczach.
- Jego stan jest stabilny. Jak chcesz to możesz do niego wejść. Ale niestety sama.- powiedział tata i spojrzał się na Marco.
- Nie ma sprawy możesz iść.- powiedział Marco i pocałował mnie w czoło.
Otworzyłam drzwi i niepewnym krokiem weszłam do sali w której leżał Kuba.
- Andżelika.- powiedział i chciał wstać ale byłam szybsza i przyłożyłam mu rękę do piersi i kazałam mu się położyć.
- Spokojnie, leż . Na razie nigdzie się nie wybieram więc jestem cała twoja.- powiedziałam i pocałowałam go w czoło jak Marco mnie.
- Co ty tu robisz??- powiedział i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Usłyszałam o twoim wypadku, więc jestem. I jest ktoś jeszcze kto się za tobą bardzo stęsknił.- powiedziałam i wskazałam na Marco który stał i przyglądał nam się razem z moimi rodzicami.
- Marco.- powiedział i do niego pomachał.
- Tak jest tu razem ze mną. Bardzo się przejął twoim wypadkiem.- powiedziałam i złapałam mojego brata za rękę i przyłożyłam sobie ją do policzka.
- Jesteście razem??- zapytał i się uśmiechnął.
- Tak.- powiedziałam i pocałowałam go w jego dłoń. Dla niego zrobiłabym wszystko, oddałabym swoje życie aby on mógł się nim cieszyć. Był moim oczkiem w głowie.
- Cieszę się i to bardzo.- powiedział i jeszcze raz pomachał Marco.
- Jak się czujesz??- powiedziałam do niego.
- Głowa mnie boli ale pani pielęgniarka już dała mi leki. Mam prośbę pomożesz mi zasnąć??- powiedział z uśmiechem.
- Ale co mam zrobić??- powiedziałam i spojrzałam w jego małe , niebieskie wyłupiaste oczka.
- Zaśpiewaj mi moją ulubioną piosenkę.- powiedział z małym ale wyrazistym uśmieszkiem.
- Jak sobie życzysz.- powiedziałam i zaczęłam śpiewać:

Śpij i zamknij oczy śnij - śnij
Śpij i zamknij oczy śnij - śnij

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie x2

Jak, wytłumaczyć Tobie mam
Że jesteś wszystkim, tym co mam
Tym co jest dobre i co złe
Uwierz tak bardzo ......

Śpij i zamknij oczy śnij - śnij
Śpij i zamknij oczy śnij - śnij

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

Jak, wytłumaczyć Tobie mam
Że jesteś wszystkim, tym co mam
Tym co jest dobre i co złe
Uwierz tak bardzo Kocham Cię

Jak, wytłumaczyć Tobie mam
Że jesteś wszystkim, tym co mam
Tym co jest dobre i co złe
Uwierz tak bardzo Kocham Cię

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

A ja będę twym aniołem
Twą radością, smutkiem, żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok Ciebie

Twym aniołem, twym aniołem
Twym aniołem, twym aniołem 


Gdy skończyłam, zobaczyłam jak mój mały braciszek śpi. Był taki słodziutki. Jeszcze raz spojrzałam na niego i aż łza mi spłynęła po policzku. Wyszłam z sali i od razu rzuciłam się w ramiona Marco. Przytulił mnie mocno i pocałował w czubek głowy.
- Będzie dobrze.-powiedział i mnie pocałował.
- Dziękuje że tu ze mną jesteś.- powiedziałam i jeszcze raz mocno się do niego przytuliłam.
- Zasnął??- powiedziała moja mama przytulając się do taty.
- Tak zaśpiewałam mu kołysankę i zasnął.- powiedziałam cały czas tulona w mojego ukochanego.
- To dobrze.Kochanie a wy jesteście razem??- zapytała mama próbując się uśmiechnąć.
- Tak mamo.- powiedziałam i uśmiechnęłam się w kierunku mojego chłopaka.
- Cieszę się.- powiedziała i uśmiechnęła się w kierunku Marco.
- Andżeliko pojeźdźcie do domu. Prześpijcie się i jutro przyjedzcie. Kochanie nie wyglądasz najlepiej, jedź do domu , prześpij się, zjedz coś i jutro od rana możesz tu siedzieć. Ja z tatą zostaniemy i nie martw się będzie dobrze.- powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
- No dobrze. Masz rację. A...- nie zdążyłam skończyć.
- Tak Marco też może u nas przenocować. Nawet nie powinnaś pytać o coś takiego.- powiedziała i rzuciła mi kluczę. Wzięłam Marco i pojechaliśmy o domu. Przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Zaraz potem dołączył do mnie Marco.
- Nie martw się Kochanie wszystko będzie dobrze.- powiedział przytulając się do mnie.
- Marco nie bądź na mnie zły ale jakoś nie mam na to ochoty.- powiedziałam.
- Spokojnie, rozumiem, nie przejmuj się. -powiedział i mnie pocałował. Parą byliśmy od dwóch dni a Marco zachowywał się tak jakbyśmy byli parą dwa lata. Fakt nie przeszkadzało mi to a raczej imponowało jaki z niego romantyk i w ogóle , rozumiał moje nastroje i zachowanie. Kochałam go i wiedziałam że nic nie stanie nam na przeszkodzie to bycia szczęśliwymi. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
C.D.N 
 

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam to C: Mam nadzieję że wszystko będzie z jej bratem w porządku. Cieszę się że są razem. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam. Paulina ;*
    Zapraszam do siebie;
    http://now-its-good.blogspot.com/
    http://na-przeciw-marzeniom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jak zawsze zresztą*.*
    Ale z jej bratem wszystko będzie okej , no nie :O
    Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze w związku z Marco *.*
    Zapraszam do mnie : http://no-soy-estrella.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu ale się przestraszyłam z tym bratem myśle ze bedzie wszystko OK

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej jej brat.. Oby wszystko było dobrze.. :/
    Wspaniale że są razem i będą szczęśliwi :D
    Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj.Kuba oby wyzdrowiał
    Cudownie że są razem.Czekam na kolejny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń