sobota, 18 maja 2013

Rozdział 22

Siedziałam przy łóżku Kubusia i czekałam aż się obudzi. Już 3 godziny minęły od operacji, tak się bałam że coś nie wyjdzie, że nigdy nie zobaczę już swojego maleńkiego braciszka a jednak wszystko poszło zgodnie z planem. Siedziałam i czekałam aż w końcu się obudzi. Patrzyłam na niego , wyglądał tak niewinnie. Gdy nagle otworzył oczy.
- Andżelika.- powiedział Kubuś i spojrzał w moje brązowe oczy.
- Witaj Kochanie. Nie bój już wszystko będzie dobrze.- powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Co się ze mną działo??- powiedział i złapał mnie za rękę.
- Kubusiu miałeś operację. Już wszystko będzie dobrze, z powrotem będziesz mógł grać w piłkę.- powiedziałam z uśmiechem nadal się do niego przytulając.
- Naprawdę będę mógł z powrotem grać ??-powiedział z niedowierzaniem gładząc moje włosy.
- Tak z  powrotem wrócisz na boisko.- powiedziałam i spojrzałam w okno.
- A gdzie są rodzice i Marco??-powiedział uśmiechając się.
- Rodzice pojechali do domu, ale pewnie zaraz tu przyjadą ,a Marco poszedł do kafejki po coś o picia.- powiedziałam i spojrzałam w okno.
- Dzień Dobry.- powiedział Marco wchodząc do sali.
- Marco.- krzyknął Kuba na widok piłkarza.
- I jak się czujesz??- powiedział Marco siadając koło mnie i złapał mnie za rękę.
- O niebo lepiej niż ostatnio. Marco będę mógł z tobą pograć jak już wyjdę ze szpitala????- powiedział mój kochany braciszek do mojego chłopaka.
- No oczywiście że będziesz mógł. A nawet jak będziesz chciał to pójdziemy na trening młodszej Borussii Dortmund i może będziesz z nimi grać.- powiedział Marco i dał mu swój telefon do zabawy.
- Naprawdę??- powiedział mój mały najukochańszy braciszek. Wiedziałam że mój brat o tym marzy. Marzył aby być kimś takim jak ja ale choroba mu to uniemożliwiała. A teraz kiedy już pokonał swoją chorobę wiedziałam że będzie pragnął aby zostać piłkarzem takim jak Marco, Lewy, Messi czy Ronaldo.
- NO jasne że tak.- powiedział Marco i przytulił mnie do siebie.
- Ej Andżelika a kiedy wyjeżdżasz do Dortmundu ??- powiedział Kuba cały czas bawiąc się telefonem Reus'a.
- Nie wiem jeszcze. Na pewno jak wyzdrowiejesz, i pozwolisz mi to wyjdę. Obiecuje jeśli tylko będziesz chciał możesz zamieszkać ze mną w Dortmundzie.- powiedziałam i się wtuliłam w Marco.
- Jesteś najwspanialszą siostrą na świecie.- powiedział.

************************************************************************************
& Miesiąc później &
Spakowana i gotowa do powrotu do mojego ukochanego Dortmundu. Właśnie dzisiaj razem z moim bratem jedziemy do Dortmundu. Fakt Kuba musi jeszcze troszkę odpoczywać i nie może się przemęczać. Ubrałam się w bardzo wygodne moim zdaniem ciuchy. I pojechałam razem z Kubą na lotnisko.
      Lecieliśmy jakieś 4 godzinki i na lotnisku czekała na nas cała Borussia Dortmund oraz moje najlepsze przyjaciółki.
- Andżelika.- usłyszałam pisk Asi i Karoliny.
- Dziewczyny. krzyknęłam i przytuliłam się do moich najlepszych przyjaciółek.
- I jak Kubuś??- powiedziała Asia i zaczęła go wyszukiwać.
- Pierwsza sprawa w śród chłopaków a druga jest taka że wszystko jest w porządku. Już za miesiąc będzie mógł biegać , skakać i w ogóle wszystko.- powiedziałam i odlepiłam się od Karoliny i Asi.
- Boże jak on ślicznie wygląda.- powiedziała Asia i pobiegła do Kuby.
- Strasznie ciebie przypomina.- powiedziała Karolina z uśmiechem.
- Nie, nie wydaje mi się ale Kocham go jak nikogo innego.- powiedziałam i uśmiechnęłam się w kierunku mojego przyjaciela który właśnie szedł w moim kierunku.
- Witam najwspanialszą przyjaciółkę na świecie.- powiedział Mario podchodząc do mnie i się do mnie przytulając.
- Witaj mój ukochany przyjacielu.- powiedziałam i spojrzałam na moją przyjaciółkę która szczerze się do mnie uśmiechała.
- Co tam u ciebie??- powiedział Mario odklejając się ode mnie.
- A nie jest najgorzej, stęskniłam się za tobą.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Och dziękuje, ja za tobą również.- powiedziałam i nagle ktoś złapał mnie od tyłu.
- Andżelika , jedziemy do domu??- powiedział Kuba przytulając się do mnie.
- Tak, tak.- powiedziałam i poszłam ze wszystkimi do auta. 
Nie wiem nie jechaliśmy za długo. Zabrałam wszystkie rzeczy i moje i Kuby i pojechaliśmy  do naszego domu.
C.D.N

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz