piątek, 17 maja 2013

Rozdział 21

Wstałam wcześnie rano i na przeciwko mojej twarzy zobaczyłam twarz Marco. Wyglądał tak słodko.
Postanowiłam że na razie nie będę go budzić. Wstałam, poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam. I poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Nie kombinowałam bo nie miałam na to czasu. Chciałam jak najszybciej być w szpitalu. Dzisiaj Kubuś miał mieć operację. Oczywiście aby ją zacząć należy zapłacić a mi brakuje pieniędzy.  Zrobiłam sobie kanapki oczywiście dla Marco też.
- Dzień Dobry.- powiedział Marco i złapał mnie w talii.
- Cześć Kochanie.- powiedziałam i go pocałowałam.
- Jak się spało??- powiedział siadając i biorąc się za kanapki.
- Na początku nie mogłam spać ,ale jak się w ciebie wtuliłam to jakoś zasnęłam.- powiedziałam i jeszcze raz go pocałowałam.
- Jedziemy zaraz do szpitala??- powiedział Marco zjadając ostatnią kanapkę.
- Mam takie plany.- powiedziałam i złapałam go za rękę.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. Obiecuję że ci pomogę.- powiedział z uśmiechem.
- No dobra chodźmy już.- powiedziałam i pociągnęłam go do wyjścia.
Po jakiś 15 minutach dojechaliśmy do szpitala. Od razu pobiegłam przed sale w której leżał mój brat.
Rodzice siedzieli w środku i rozmawiali z Kubą.
- Dzień Dobry.- powiedziałam z grzecznością trzymając Marco za rękę.
- O cześć Andżeliko.- powiedziała mama z grzecznością trzymając Kubę na rękę.
- Siemka siostra,. Cześć Marco.- powiedział Kuba przybijając żółwika zMarco.
- I jak się czujesz maluchu??- powiedział Marco siadając koło niego.
- Bywało lepiej ale jest ok.- powiedział i zaczął się bawić moim telefonem.
- Mamo będzie miał dzisiaj tą operację???- powiedziałam do mojej rodzicielki.
- Kochanie tak jeśli zapłacimy w ciągu najbliższych 2 godzin to jeszcze dzisiaj będzie miał operację. - powiedziała przytulając się do mnie.
- Damy radę.- powiedziałam i usiadłam koło Kubusia.
- Ja zaraz wracam.- powiedział Marco i wyszedł.
- A jemu co się stało ??- powiedziała moja mama.
- A gdybym ja wiedziała. I właśnie za to go kocham.- powiedziałam i zajęłam się zabawą z Kubą.
Marco nie było jakieś 30 minut co było dziwne. Co on mógł obić tyle czasu??
- Gdzieś ty był ?? - powiedziałam do Marco który właśnie wszedł do sali.
- Później ci powiem.- powiedział i pocałował mnie.
- Dobra.- powiedziałam i właśnie do sali wszedł lekarz.
- Zabieramy naszego pacjenta na operacje.- powiedział a ja z moimi rodzicami zrobiliśmy zdziwione miny.
- Ale jak to ?? Kto zapłacił za operację??- powiedział mój tata a ja nadal nie mogłam ogarnąć radości i zdziwienia.
- Kto zapłacił nie ważne, ważne że pański syn przejdzie operację. A teraz proszę wyjść z sali, będziemy przygotowywać pacjenta do operacji.- powiedział lekarz, na co ja z moimi rodzicami i Marco poszliśmy na korytarz.
   Kubę zabrali na salę operacyjną jakieś 3 godziny temu. Cały czas siedziałam wtulona w mojego ukochanego. Nagle lekarz wyszedł z sali operacyjnej a za nim łóżko na którym leżał mój brat.
- Doktorze i co z nim??- powiedziałam bardzo zaciekawiona i jednocześnie zdenerwowana.
- Spokojnie operacja się udała. Wszystko poszła po naszej myśli, teraz trzeba odczekać kilka godzin aż się obudzi i wszystko będzie dobrze.- powiedział z uśmiechem doktor.
- Dziękuje panu bardzo.- powiedziałam i rzuciłam się na Marco. Łzy zaczęły mi lecieć ze szczęścia.
- Widzisz mówiłem ci że wszystko będzie dobrze.- powiedział Marco i namiętnie mnie pocałował.
C.D.N


3 komentarze:

  1. Czyżby Marco zapłacił za operacje? Jestem z niego dumna, dobrze się zachował. Kurcze jak dobrze że wszystko poszło dobrze na operacji. Czekam na następny. Pozdrawiam. Paulina C:
    Zapraszam do siebie;
    http://now-its-good.blogspot.com/
    http://na-przeciw-marzeniom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Marco *_* Jaki słodziszek! :D Wspaniale że są szczęśliwi! :) Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne to , Marco dobrze zrobił ;)
    p.s zapraszam do mnie na http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/
    znajdziesz tam różne imaginy między innym z piłkarzami BVB

    OdpowiedzUsuń